Choć przed pierwszym meczem Realu Madryt i Liverpool FC w tegorocznej edycji Champions League wielu kibiców i ekspertów spodziewało się wyrównanego starcia, tak teraz nastroje są o wiele bardziej stonowane. Wszystko przez lekcję futbolu, jakiej Hiszpanie udzielili na Anfield. Tam drużyna Carlo Ancelottiego zachowała się jak zawodowy bokser - wyczekała rywala, by zadać mu trzy szybkie ciosy, po których już się nie podniósł.
Mario Balotelli wymienił się koszulkami z rywalem. W przerwie meczu! [WIDEO]
Próżno szukać w obecnym Realu jakichkolwiek słabości. W drużynie praktycznie nie ma kontuzji, bo po urazie do treningów wrócił już Gareth Bale. W składzie na mecz z Liverpoolem z różnych względów nie znalazło się miejsce dla Daniego Carvajala, Fabio Coentrao, Samiego Khediry, Asiera Illaramendiego i Jese Rodrigueza, ale ich nieobecność nie powinna specjalnie zaszkodzić "Królewskim". Ponadto Real fantastycznie spisuje się w lidze, w ostatniej kolejce rozsiadł się w fotelu lidera i jeżeli utrzyma tempo jakie sam narzucił, może na pierwszej pozycji pozostać aż do końca sezonu.
W zespole "The Reds" sytuacja jest zgoła odmienna. Brendan Rodgers cały czas czeka na Daniela Sturridge'a, który mimo, iż zmaga się z urazem i z Realem na 99% nie zagra, to jednak poleciał wraz z drużyną do Madrytu. Szkoleniowiec Liverpoolu tłumaczy, że w ten sposób chce budować atmosferę w zespole, która po ostatnich meczach nie jest chyba najlepsza. Sfrustrowani słabymi wynikami są nie tylko piłkarze, ale też kibice, którzy oczekują od swoich ulubieńców dobrego meczu i zwycięstwa. Czy mecz z Realem będzie dla Liverpoolu przełomowy i rozpocznie lepszy okres w obecnym sezonie? Do tej pory obie drużyny mierzyły się ze sobą czterokrotnie i każda z nich wygrała po dwa razy. Jak będzie tym razem?
Mecz będzie można obejrzeć na antenie Canal+Sport o godz. 20:45. Gwizdek24.pl przeprowadzi natomiast relację NA ŻYWO z tego spotkania.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail