Takie sytuacje kojarzą nam się raczej z niezbyt cywilizowanymi rozgrywkami. Na murawie nagle pojawia się kibic i atakuje jednego z piłkarzy. To jednak nie wydarzyło się w lidze o wątpliwej renomie, a na zapleczu Premier League, czyli Championship podczas meczu Birmingham z Aston Villa.
Zaatakowany został Jack Grealish, który został zaatakowany przez napastnika w tył głowy. Sprawca od razu został złapany przez stewarda i innych piłkarzy. Co więcej, jeden z zawodników Aston Villi próbował samemu wymierzyć sprawiedliwość, ale na szczęście w ostatniej chwili został złapany. To mogło tylko zaognić sytuację na trybunach.
To kolejna tak skandaliczna sytuacja w ostatnich godzinach. Podczas meczu Hibernians z Glasgow Rangers, chuligan wtargnął na boisko i zaatakował Jamesa Tavernienia. Najpierw wykopał piłkę spod jego nóg, potem go popchnął, a na koniec wywiązała się pomiędzy nimi szarpanina.
Tydzień wcześniej jeden z "kibiców" w Edynburgu postanowił rzucić szklaną butelką-piersiówką w stronę Schotta Sonclaira. Na całe szczęście jego celność pozostawiła dużo do życzenia. Piłkarz Celtiku Glasgow nie został trafiony i nic mu się nie stało!