El Clasico to największe wydarzenie w piłce ligowej na całym świecie. Spotkanie dwóch największych hiszpańskich ekip śledzą miliony fanów na całym globie. Rywalizacja Barcelony z Realem to nie tylko sport, ale również starcie poglądów politycznych, czy trudna przeszłość na linii Katalonia - Madryt. I między innymi z tego właśnie powodu protesty, które od kilku dni trwają w Barcelonie mają wpływ na mecz, jaki miał odbyć się za dwa tygodnie.
Dlaczego miał? Bo hiszpańska federacja (RFEF) zgodziła się na przełożenie październikowego spotkania. Wszystko w obawie przed eskalacją protestów na meczu. Pierwotnym pomysłem RFEF i władz La Liga było przeniesienie spotkania z Barcelony do Madrytu, ale na takie rozwiązanie nie chciały przystać kluby. Decyzja federacji to jednak dopiero początek problemów.
Największym kłopotem jest ustalenie nowego terminu rywalizacji. Początkowo mówiło się, że ta mogłaby się odbyć w połowie grudnia, a konkretnie w środę 18. Osoby z La Liga zauważyły jednak, że na ten termin zaplanowano już mecze Pucharu Króla, a ponadto tak wielkie wydarzenie powinno odbyć się w weekend, a nie w środku tygodnia. Federacja wezwała Barcelonę i Real do uzgodnienia i zaproponowania terminu. Kluby mają na to czas do 21 października.