- Zastanawiam się, czy Xavi nie został za wcześnie wpuszczony na szerokie wody – analizuje pan Jan. - Dlaczego? Dlatego, że Robert powiedział po tournée w Ameryce powiedział, że się czuje bardzo zmęczony po treningach. Myślę, że porozmawial z Xavim i wytłumaczył mu pewne rzeczy. Pamiętajmy, że „Lewy” jest dziewiątką, a w każdym zespole to właśnie dziewiątka i dwóch środkowych obrońców, nie trenują tak, żeby być wytrzymali jak pozostali zawodnicy. Muszą być przygotowani na dynamikę interwencji. Xavi popełnił więc błąd! W Ameryce przygotowywał Lewandowskiego na 12 kilometrów biegania, a przez 10 lat Robert był trenowany na 7-8 kilometrów – podkreśla.
Tomaszewski uważa, że współpraca Lewandowskiego z młodym Ansu Fatim zaczyna nabierać rumieńców.
- W meczu z Realem Sociedad na boisko wszedł Fati i rozruszał grę zespołu. Pięknie asystował Lewandowskiemu, a ten zrewanżował mu się w cudowny sposób. To jego podanie „angielką” to mistrzostwo świata. To była tak wisienka na torcie Roberta na 34. urodziny – cieszy się Tomaszewski, który jednak widzi szereg problemów w grze Barcelony.
- Ja nie rozumiem, dlaczego gra De Jong. Jeśli on ma być sprzedany, to nie można opierać na nim gry! Poza tym uważam, że Gabończyk Aubameyang nie powinien być sprzedany, bo udowodnił swoją wartość w poprzednich rozgrywkach. Powinien być zmiennikiem Lewandowskiego. Nawet w interesie Roberta leży to, żeby Aubameyang został. Ale oni są w takiej sytuacji finansowej, że trochę nie mają wyjścia. Mam nadzieję, że to towarzyskiego meczu z Manchesterem City wszystko będzie już jasne. Bo na razie nie wiemy, jak ma wyglądać pierwsza jedenastka Barcelony – denerwuje się Tomaszewski.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.