Barcelona od dłuższego czasu zmaga się z problemami finansowymi. Jej dług jest ogromny, ale działacze robią wszystko, by funkcjonować w trudnej rzeczywistości. Wydawało się, że ich ruchy były dokładnie zaplanowane i świetnie poradzili sobie w tej sytuacji. W trwającym oknie transferowym zachwycili kibiców głośnymi transferami. Na Camp Nou trafił Robert Lewandowski, a oprócz niego m.in. Raphinha i Jules Kounde, którzy byli rozchwytywani przez bogatsze kluby. Sympatycy "Blaugrany" czuli dumę i nie mogą doczekać się nowego sezonu. Ich ekscytację widać choćby na przykładzie prezentacji "Lewego". Na Camp Nou pojawiło się ok. 50 tysięcy kibiców, którzy fetowali nową gwiazdę klubu. Gdy na legendarnym obiekcie trwało święto, do siedziby klubu dotarły fatalne wieści. La Liga sprzeciwiła się rejestracji Lewandowskiego i reszty nowych piłkarzy, wobec czego na kilka dni przed startem sezonu nie są oni uprawnieni do gry!
Laporta wyłożył karty na stół. Nie zostawił złudzeń ws. rejestracji Lewandowskiego
Dla byłej gwiazdy Bayernu Monachium i pozostałych piłkarzy byłby to prawdziwy cios. Barcelona dała z siebie wszystko, żeby wzmocnić drużynę Xaviego i powalczyć z Realem Madryt. Jej skuteczność w negocjacjach jest imponująca, jednak wciąż nie zostały dopięte wszystkie szczegóły. Pierwszy mecz ligowy "Dumy Katalonii" odbędzie się już 13 sierpnia. Na Camp Nou przyjedzie wtedy Rayo Vallecano i wszyscy kibice mają nadzieję, że m.in. Lewandowski będzie mógł zadebiutować w oficjalnym meczu. Niepokój jest coraz większy, więc nic dziwnego, że głos zabrał sam prezes klubu.
Piłkarz Borussii Dortmund oskarżony o obrzydliwe rzeczy. Prokuratura wszczęła śledztwo
Lewandowski został oficjalnie zaprezentowany, ale nie będzie mógł grać w Barcelonie?!
Joan Laporta wypowiedział się w sprawie rejestracji nowych piłkarzy podczas spotkania z kibicami. W dniu meczu Pucharu Gampera - ostatniego sparingu Barcelony przed sezonem - postarał się ich uspokoić. - Nie będziemy mieli żadnego problemu z zarejestrowaniem wszystkich piłkarzy, jesteśmy na dobrej drodze - stwierdził prezes "Dumy Katalonii", cytowany przez Gerarda Romero. W dalszym ciągu zachowuje on duży spokój i jest pewny, że wszelkie formalności zostaną dopełnione w odpowiednim terminie. Jego optymizm może zarażać, ale czas płynie nieubłaganie. Barcelonie zostało już tylko kilka dni.