![Michał Listkiewicz: Liczni fani Barcy, także ci w Polsce, dopatrują się spisku... [MIŚ Z OKIENKA]](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-azWk-1HpE-fwsq_michal-listkiewicz-byly-prezes-polskiego-zwiazku-pilki-noznej-300x250.jpg)
Zindedine Zidane postanowił w meczu z Levante nieco poeksperymentować. Dał szansę od pierwszych minut Theo Hernandezowi, Kiko Casilli i Marcosowi Llorente. Francuz nie mógł skorzystać z Cristiano Ronaldo i Raphaela Varane'a. W składzie "Królewskich" zabrakło także Luki Modricia. Gdyby kłopotów było mało, w pierwszej połowie kontuzji doznał Karim Benzema. Zastąpił go Gareth Bale, który musiał zagrać na nietypowej dla siebie pozycji snajpera.
Sobotni mecz lepiej zaczęli skazywani na pożarcie goście. Nie brakowało im animuszu i odważna gra została nagrodzona w 13. minucie. Po długim wrzucie piłki z autu do futbolówki dopadł Ivi Lopez i z bliskiej odległości pokonał bramkarza Realu Madryt. Zawodnikom Levante nie udało się dotrzymać prowadzenia do przerwy. W 36. minucie głową po rzucie rożnym uderzył Sergio Ramos, a odbitą przez Raula Fernandeza piłkę wepchnął do siatki Lucas Vazquez. W drugiej części meczu "Królewscy" atakowali, ale byli nieskuteczni. Nie potrafili dołożyć drugiego trafienia. Wyraz ich frustracji dał Marcelo, który w 89. minucie kopnął bez piłki Jeffersona Lermę i wyleciał z boiska.
Real zanotował tym samym drugi remis w nowym sezonie Primera Division. Kibice mistrza Hiszpanii wciąż muszą poczekać na zwycięstwo na własnym boisku. Za tydzień piłkarze Zinedine'a Zidane'a staną przed szansą rehabilitacji w pojedynku z Realem Sociedad. Wtedy mogą już mieć cztery punkty straty do Barcelony, która w sobotni wieczór rozegra derbowe starcie z Espanyolem.
Katalońska FC Barcelona nie będzie grała w La Liga
