Atmosfera po mistrzostwach świata w Katarze w polskiej kadrze zrobiła się niebywale gęsta. Mimo największego sukcesu od 36 lat i awansu do fazy pucharowej, jak zwykle nie brakuje gorących dyskusji po dużym turnieju. Coraz więcej wskazuje na to, że swojej posady nie utrzyma Czesław Michniewicz. Z różnych doniesie wynika, że jego pozycja w PZPN nie jest najlepsza. Zwłaszcza po aferze z premiami od premiera Mateusza Morawieckiego.
Były wiceprezes PZPN nie gryzł się w język. Ostro o sytuacji z Michniewiczem
O tym, że związek nie jest przychylny Michniewiczowi mogą świadczyć kolejne słowa dotyczące niekoniecznie najlepszej współpracy na linii selekcjoner - PZPN. Były wiceprezes związku i bliski współpracownik Zbigniewa Bońka, Marek Koźmiński uważa, że cała sytuacja nie służy polskiej piłce i wyraził to w żołnierskich słowach. - Jest mi naprawdę przykro. To niestety uderza w całą naszą piłkę. Uderza w piłkarzy, w kluby, po prostu we wszystkich. Tego gó***, którym jesteśmy ochlapani, będziemy się pozbywać bardzo długo i równie długo się w nim taplać - stwierdził były reprezentant Polski w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
- PZPN, jako tak wielka organizacja, nic nie wiedział o spotkaniu premiera z drużyną i obiecanej premii? To co? Trener potajemnie w jakichś zakamarkach spotkał się z premierem? Jeszcze brakuje tylko doniesień, że szef rządu stawił się na to spotkanie jakąś tajną czarną limuzyną. Przecież to jakieś kuriozum - powiedział Koźmiński. - Mamy teraz taki syf, że to się w pale nie mieści - podsumował.