Proces Smuda kontra Tomaszewski to efekt publicznych wypowiedzi znanego z ciętego języka byłego reprezentanta Polski. Szkoleniowiec twierdzi, że długo znosił inwektywy pod swoim adresem, ale kiedy tuż przed EURO 2012 w niemieckiej telewizji Tomaszewski nazwał go "prostakiem" i "padliniarzem", a także zarzucił mu udział w korupcji, miarka się przebrała. Skierował przeciwko niemu pozew do łódzkiego sądu o naruszenie dóbr osobistych. Domagał się w nim przeprosin oraz 50 tysięcy złotych.
Sąd przyznał wczoraj Smudzie rację. - Każdy ma prawo do krytyki, ale musi ona mieć swoje granice - orzekła sędzia Bożena Krysztofiak.
Tomaszewski ma opublikować przeprosiny w gazetach i na sportowych portalach internetowych.
Na ogłoszeniu wyroku nie było ani Smudy, ani Tomaszewskiego. Zabrakło też ich pełnomocników. Nie wiadomo więc, czy były bramkarz będzie odwoływał się od tego wyroku do sądu wyższej instancji.