Jeśli trzeba byłoby wskazać najbardziej znienawidzone osoby podczas każdego spotkania piłki nożnej, to wybór padłby niechybnie na sędziów. Bo bez względu na ich decyzje, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie próbował podważyć ich wskazania. Jeśli nie protestują piłkarze, to pojawiają się gwizdy ze strony kibiców. Sędziowie maja więc bardzo ciężkie zadanie i muszą poradzić sobie z ogromną presją. A w emocjach zawodnicy potrafią powiedzieć niekiedy o kilka słów za dużo.
Kucharski zarzuca Lewandowskiemu PROWOKACJĘ i GŁUPOTĘ! To już jest prawdziwa wojna!
Takie sytuacje przydarzały się również Zbigniewowi Bońkowi za czasów kariery piłkarskiej. O sytuacji sprzed lat w rozmowie z "Corriere della Sera" opowiedział były znakomity włoski arbiter międzynarodowy Paolo Casarin. Obecny przyjaciel prezesa PZPN opowiedział, że początki ich znajomości nie były zbyt dobre. - W pierwszym pojedynku, który sędziowałem mówił do mnie po polsku. To były mocne tony. Próbowałem lepiej usłyszeć i zdałem sobie sprawę, że to nie były komplementy - powiedział Casarin.
Hejterzy BRUTALNIE zgaszeni przez Krzysztofa Piątka! Polak czekał na to prawie dwa lata!
- To był grad obelg pod moim adresem. Mieszkając przez rok w interesach w Warszawie nauczyłem się słów i brzydkich słów po polsku - dodał. Włoch zdradził również, co wówczas powiedział piłkarzowi Juventusu. - Wracając do szatni chwyciłem go za ramię i bardzo słabą polszczyzną powiedziałem: "Zibi w drugiej połowie albo mów do mnie po włosku, albo zamknij się!". Jest teraz moim najlepszym przyjacielem - powiedział były sędzia.