Robinho przez wiele lat był jedną z największych gwiazd Canarinhos. 37-latek wielką karierę zaczynał w Santosie, skąd następnie trafił do Realu Madryt. Miał okazję grać również w takich klubach jak AC Milan, czy Manchester City. W reprezentacji Brazylii rozegrał natomiast ponad sto spotkań. Wielu ekspertów twierdzi jednak, że Robinho nie wykorzystał w pełni swojego potencjału, a wpływ na to miał jego rozrywkowy tryb życia. A ten zaprowadził go także na salę sądową.
Łukasz Fabiański WRESZCIE może ogłosić radosną nowinę! Posypią się gratulacje, DŁUGO na to czekał
Skandal z udziałem Robinho wybuchł ponad osiem lat temu. Brazylijczyk wraz z przyjacielem, Ricardo Falco dopuścili się zbiorowego, brutalnego gwałtu na 23-letniej Albance. Wszystko wydarzyło się w jednym z mediolańskich klubów. W październiku 2017 roku włoski sąd skazał zawodnika na dziewięć lat więzienia, ale prawnicy Brazylijczyka złożyli apelację.
KARYGODNE zachowanie legendy Juventusu. Wpadł w szał po przegranej, kamery wszystko nagrały [WIDEO]
Z informacji przekazanych przez "O Globo" wynika, że proces zakończył się 10 marca, a sąd podtrzymał wyrok z poprzedniego procesu. Teraz były piłkarz ma jeszcze 45 dni na złożenie odwołania do sądu najwyższego we Włoszech. Nawet jeśli kara pozbawienia wolności zostanie utrzymana w mocy, Robinho za kratki najpewniej nie trafi. Brazylia nie prowadzi bowiem ekstradycji swoich obywateli, be względu na to, jakie przestępstwo popełnił. Wielce prawdopodobne, że Brazylijczykowi uda się uniknąć kary.