SSC Napoli to jeden z czołowych włoskich klubów. Dużo polskich fanów śledzi jego poczynania głównie przez to, że przez kilka lat grali tam Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński (ten drugi wciąż tam oczywiście występuje). W składzie klubu z Neapolu występuje także kilku zawodników z Afryki. Do niedawna liderem defensywy Napoli był Kalidou Koulibaly z Senegalu, a w kadrze wciąż znajdują się Victor Oshimen z Nigerii, Zambo Anguissa z Kamerunu oraz Karim Zedadka i Adam Ounas z Algierii. Słowa o niechęci do piłkarzy z Afryki wypowiedziane przez De Laurentiisa dla „Wall Street Italia” mogą więc szokować.
Aurelio De Laurentiis znów się wścieka. Dawna gwiazda Napoli odpowiada
Szef SSC Napoli pojechał po bandzie w niedawnym wywiadzie dla „Wall Street Italia”. – Nie mówcie mi nawet więcej o graczach z Afryki. Chyba, że dostanę od nich na piśmie, iż rezygnują z gry w Pucharze Narodów Afryki. Bo jadą sobie w środku sezonu z klubu, a tymczasem to ja im płacę – nie chodzi mu więc o konkretną narodowość czy kolor skóry, ale o fakt, że afrykańskie reprezentacje rozgrywają mecze w terminie nieodpowiadającym europejskim klubom.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję na te wciąż bardzo kontrowersyjne słowa. Kalidou Koulibaly, który po 8 lata spędzonych w Napoli przeniósł się do Chelsea za 38 mln euro, postanowił odpowiedzieć byłemu szefowi. – To kompletny brak szacunku dla drużyn afrykańskich – stwierdził 31-letni obrońca. Oczywiście, nikt nie zabroni De Laurentiisowi nie zatrudnianie piłkarzy z Afryki, ale nie może on wymagać od zawodnik wspomnianej przez siebie deklaracji.