Zgodnie z oczekiwaniami wielu fanów Marii Andrejczyk, nasza reprezentantka pokazała na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio na co ją stać i wywalczyła srebrny medal, rzucając oszczepem na odległość 64.61 metra i ustępując jedynie Chince Liu Shiying, która osiągnęła wynik o prawie dwa metry lepszy. Świeżo upieczona wicemistrzyni olimpijska nie mogła powstrzymać łez przed kamerą. - Nie czułam się dzisiaj sobą absolutnie. Po raz pierwszy na rozgrzewce byłam niesamowicie poddenerwowana, był moment agresji wręcz… Nie byłam dzisiaj sobą, ale zrobiłam ile mogłam, mój bark zrobił ile mógł. Po tych wszystkich przejściach, po czterech operacjach przez pięć lat, cholera jasna jestem z siebie dumna - wyznała w rozmowie z TVP Sport Maria Andrejczyk nie mogąc powtrzymać wzruszenia. Przy okazji nasza wicemistrzyni olimpijska zdradziła, co powiedział jej Paweł Fajdek, który wspierał ją przed startem.
NIE PRZEGAP: Maria Andrejczyk popłakała się ze szczęścia! Padła niezwykła deklaracja
Andrejczyk wyznała co usłyszała od Pawła Fajda.
Nasz brązowy medalista w rzucie młotem postanowił zainteresować się samopoczuciem naszej reprezentantki w rzucie oszczepem i dodać jej otuchy przed startem zawodów. - Paweł mi zdecydowanie doradzał, pytał się jak się czuję, czy przypadkiem nie jest mi za gorąco… Tak! Było mi dzisiaj cholernie gorąco. Już w momencie, kiedy weszłam na warm up widziałam po sobie, miałam kolory na policzkach, byłam wręcz czerwona, czułam, że coś nie gra - zdradziła nasza wicemistrzyni olimpijska.
Czytaj także: Komentator TVP nie był w stanie wymówić nazwiska! Skandal byłby gotowy