Po nieudanym początku rywalizacji polskich siatkarzy na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio i porażce z Iranem, podopieczni trenera Viatala Heynena mocno wzięli się do pracy i stanęli na wysokości zadania, pewnie awansując do fazy pucharowej turnieju z pierwszego miejsca. Tam, jak się okazało, czekać ich będzie niełatwe zadanie, bo na parkiecie spotkają się z Francuzami. Po ewentualnym przejściu swoich najbliższych rywali, reprezentacja Polski będzie o krok od wielkiego finału, bo Biało-czerwoni trafili na stosunkowo łatwą część drabinki pucharowej. Zanim jednak przyjdzie im myśleć o olimpijskim medalu, muszą oczywiście udowodnić swoją wyższość w ćwierćfinale, przed którym nie zabrakło kontrowersji. Początkowo mecz Polska - Francja zaplanowany był na godzinę 2:00 czasu polskiego, czyli 9:00 w Japonii. Ostatecznie jednak Polacy swój mecz rozegrają dopiero o 14:30, gdy na zegarach w Tokio będzie już 21:30. Tak radykalna zmiana może okazać się dla Biało-czerwonych zgubna.
NIE PRZEGAP: Wiemy, kim jest brat Fabiana Drzyzgi. Siatkarz wyjawił prawdę
Polacy zagrają ostatni
Ostatnie swoje spotkania reprezentacja Polski rozgrywała właśnie rano, gdy w Polsce była jeszcze noc i do takiego stylu właśnie Vital Heynen przygotowywał swoich zawodników, serwując im treningi o podobnych porach. Decyzja o zmianie godziny meczu Polska - Francja nie podoba się wielu osobom. - Jeśli Heynen od jakiegoś czasu porannymi treningami przygotowywał zespół, a godzina 9 jest nietypowa, to nie jest normalne, żeby nagle zmieniać godzinę meczu. To nie fair, ale z drugiej strony nie czas i miejsce na robienie teraz awantury. To byłoby moim zdaniem niepotrzebne. Musimy zagrać jeden mecz, z trudnym rywalem, którego trzeba pokonać - wyznał w rozmowie z portalem "Eurosport.pl" Piotr Gruszka. Relacja z meczu Polska - Francja, który odbędzie się w najbliższy wtorek będzie oczywiście prowadzona na portalu sport.se.pl, zapraszamy!
Zobacz także: Krew polała się w meczu siatkówki w Tokio! Okropne cierpienia