Do środy musieliśmy czekać na pierwszy medal dla Polaków. Czwórka podwójna pań w wioślarstwie popłynęła po srebrny krążek i ucieszyła wielu kibiców. Ogromną radość może też dać Piotr Myszka. Windsurfer już na poprzednich igrzyskach był faworytem do podium, ale wówczas nie zdołał osiągnąć dobrego wyniku. Obecnie po dwunastu wyścigach zajmuje czwarte miejsce ze stratą punktu do trzeciego Mattii Camboniego. W zasięgu jest również srebrny medal, ale tutaj potrzebny byłby większy zbieg okoliczności, gdyż Thomas Goyard reprezentujący Francję musiałby zakończyć finałową rywalizację na dalekim miejscu.
Przeczytaj: Zobacz, w jakich warunkach pracują dziennikarze w Tokio! Absurd
- Nie wszystko zależy ode mnie, to prawda, ale będzie walka, bo nawet za mną chłopaki mają matematyczne szanse. Jest trzech pewniaków i dwóch trochę przypadkowych, którzy wezmą udział w walce o medal - powiedział Piotr Myszka cytowany przez "Przegląd Sportowy". - Czuję się dobrze, a dwa to, że bycie na podium przed tak ważnym wyścigiem, kiedy wiesz, że to miejsce można tak łatwo stracić, jest obciążające - dodał.
Zobacz: Ojciec Zillmann o orientacji seksualnej córki. Ujawnił prawdę
Piotr Myszka stanie przed życiową szansą. Najważniejszy wyścig w klasie RS:X będzie miał miejsce w sobotę. Najpierw do boju ruszą panie, gdzie wśród finalistek jest Zofia Klepacka, a tuż po nich o medale powalczą panowie. Start rywalizacji został zaplanowany na godzinę 8:33 polskiego czasu.