Dawid Tomala zdobył złoty medal Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020! "Super Express" o komentarz na gorąco poprosił legendę polskiego sportu, Roberta Korzeniowskiego. - To wielka satysfakcja. Czuję się absolutnie cudownie - powiedział nam 4-krotny mistrz olimpijski. - Jak starszy brat albo jak wujek Dawida, który pomagał jego trenerom w początkach jego kariery. Godzinę po jego triumfie czuję zawrót głowy. Kręci mi się z radości i z emocji. Ale to takie przyjemne… Tylko że za chwilę mam wsiąść na rower, by pojechać do domu.
NIE PRZEGAP! SENSACJA! Złoty medal dla Polski w Tokio! Dawid Tomala mistrzem olimpijskim
- Kilka dni temu rozmawiałem z nim przez telefon. Był w bardzo dobrym nastawieniu, gotowy podjąć olimpijskie wyzwanie. Ja jednak przed startem przy najlepszej kalkulacji widziałbym go na ósmym, no może na szóstym miejscu na mecie. Kiedy podjął atak, patrzyłem z przerażeniem, że wyprzedza rywali z rekordami życiowymi lepszymi o 10 minut. Ale on musiał znać swoje możliwości, a ja widocznie się nie znam – śmiał się chodziarz wszech czasów.
Zobacz, jak Dawid Tomala szedł po złoto olimpijskie w galerii poniżej!
- Do przekwalifikowania się na dystans 50 km namówił go jego ojciec i trener, Grzegorz Tomala. Miał podstawy, bo Dawid jest złotym medalistą młodzieżowych ME 2011 na 20 km, a ponadto wynik 1:20.30 na tym krótszym dystansie wskazywał, że może być mocny na dłuższym.
- Na dzisiejszy triumf pozwoliła mu zwłaszcza ogromna odwaga i panowanie nad emocjami. Intuicyjnie podejmował właściwe decyzje. Cierpiał w końcówce, ale wytrzymał. A do historii przejdzie jego torba z jedzeniem i piciem. Dzięki temu nie rozpraszał się uzupełnianiem ubytków energii.
NIE PRZEGAP! Dawid Tomala: Zacząłem się nudzić, więc przyśpieszyłem i mam złoto!
Od dekady polscy chodziarze nie zdobywali miejsc na podium w wielkich imprezach. Po superwyczynach „Korzenia” w latach 1995-2004 medale zdobywał jeszcze Grzegorz Sudoł – trzeci w MŚ 2009 i drugi w ME 2010 na dystansie 50 km.