„Super Express”: - Zaskoczyła pana postawa Hiszpanii na Euro?
Inaki Astiz: - Przed turniejem nikt na nas nie stawiał. Wydaje mi się, że nikt nie myślał, że z takim składem, pełnym młodych zawodników, możemy zajść tak daleko. Media były sceptycznie nastawione. W sukces najbardziej wierzyli sztab szkoleniowy i piłkarze. Każdy widzi, że Hiszpania gra najlepszą piłkę, która się podoba. Dlatego uważam, że mamy najlepszą drużynę na mistrzostwach.
Jesus Imaz wcale się z tym nie kryje. Tego oczekuję od reprezentacji Hiszpanii na EURO!
- Hiszpania jest pełna polotu i finezji. W czym tkwi siła tej kadry?
- W innych reprezentacjach nie brakuje gwiazd, mocnych nazwisk. Naszą siłą jest jedność tej ekipy. Oczywiście jest duża jakość w drużynie. Mamy zawodników, którzy wiedzą, co mają robić na boisku. Potrafią zagrać tak, jak chcą. To świadczy o ich dużej inteligencji. Na każdą opcję są gotowi. Zwolnią tempo, gdy potrzeba złapać oddech jak Rodri, Fabian Ruiz czy Dani Olmo. Po chwili przyspieszą i zaskoczą rywala szybką akcją. Szczególnie nasze skrzydła napędzają te ataki, gdzie grają Lamine Yamal i Nico Williams. Niektórzy żartują, że gramy bez napastnika. Ale trzeba docenić to, co robi Alvaro Morata.
Lamine Yamal namaszczony przez legendę futbolu. Tak zaczęła się jego znajomość z Leo Messim!
- Kapitan po meczu z Francją nabawił się urazu po wślizgu... ochroniarza. Zagra w finale?
- Został zapytany o to, gdy wchodził do autokaru. Odparł, że wszystko OK, a sytuację z ochroniarzem podsumował żartem: "za ten faul należała się żółta kartka". Morata zostawia dużo serca na boisku. Na tym turnieju nie jest skuteczny, ale pomaga drużynie. Robi wszystko, aby osiągnęła ona cel, czyli została mistrzem. Wydaje mi się, że dojdzie do siebie i wystąpi w finale. Ale wszystko będzie trzymane w tajemnicy do końca.
- Który z meczów najbardziej utkwił panu w pamięci?
- Na pewno z Niemcami, bo nie jest łatwo grać z gospodarzem turnieju. To był otwarty mecz. Wszystko mogło się w nim wydarzyć. Każdy mógł wygrać. Po nim dyskutowano, czy powinien być karny, czy nie. To bolało Niemców. Z Francją po strzeleniu drugiego gola kontrolowaliśmy mecz. Utrzymywaliśmy się przy piłce i mądrze broniliśmy. Zagraliśmy tak, jak trzeba było.
- W półfinale błysnął Lamine Yamal, który wyrasta na gwiazdę Euro. Co pan o nim sądzi?
- Zdobył przepiękną bramkę. Wszystko w tej akcji zrobił świetnie. Zresztą, to nie pierwszy raz. Każdy patrząc na tego młodziutkiego chłopaka dostrzega jego klasę. On ma to coś. Taki talent rodzi się raz na kilka lat. Najważniejsze, aby cały czas był skupiony na piłce i odniósł takie sukcesy, które stały się udziałem Leo Messiego. To jego początek. Najtrudniejsze przed nim. Widzę, że Yamal cieszy się grą. Zachwyca nie tylko w ataku, ale także mocno pracuje w obronie. Widać, że bardzo się stara. Tak jak Nico Williams na drugim skrzydle.
- Kto jeszcze pana zaskoczył?
- Na przykład Marc Cucurella. Jestem pod wrażenie tego chłopaka. Jest szybki, aktywny. Szczególnie widać, gdy zespół traci piłkę. Od razu pojawia się on i przerywa akcję. Linia obrona wygląda solidnie, a przecież jest w niej tyle rotacji, co chyba w żadnej innej drużynie na tym turnieju. Każdy w niej sobie radzi, nie zawodzi.
- Furorę robi także Dani Olmo.
- Świetnie wykorzystał szansę. Stał się kluczowym zawodnikiem w miejsce kontuzjowanego Pedriego. Olmo "sprzedaje" najlepszą wersję siebie. Pokazał na co go stać w meczach z Niemcami i Francją, w których strzelał gole. Jak on przyjął piłkę w półfinale przy tym golu! Ma ten instynkt, wykończenie. To ważny piłkarz kadry. Jest gotowy pomagać drużynie.
- Jakiego finału spodziewa się pan ze strony Hiszpanii?
- Jestem przekonany, że nie zmienimy sposobu gry. Od początku będziemy chcieli grać swoją piłkę. Życzę chłopakom zwycięstwa. Hiszpania pokazała w poprzednich meczach, że prezentuje najciekawszy futbol i zasługuje na zdobycie mistrzostwa Europy. Każdy, kto oglądał nasze mecze będzie mówił tylko dobre rzeczy o drużynie. Mieliśmy też trudniejszą drogę do finału. Skoro poradziliśmy sobie z mocnymi rywalami, to musimy postawić ten ostatni krok w finale i cieszyć się z wywalczenia tytułu.
- Anglia to dobry przeciwnik dla Hiszpanii?
- Jeśli marzymy o złocie, to musimy pokonać i tego rywala. Wytykano Anglii, że nic nie pokazuje, że gra słabo. Zespół był pod dużą presją, a krytyka mu nie pomagała. Ale Anglicy krok po kroku realizowali swój cel. Awansowali do finału drugi raz z rzędu. I będą walczyć z nami o tytuł. A piłkarzy mają świetnych jak Harry Kane czy Jude Bellingham.