"Super Express": - Przed dwoma laty mógł pan trafić do Legii. Co wtedy przeważyło o wyborze Chicago Fire?
Kacper Przybyłko (napastnik FC Lugano): - Nie dogadaliśmy się. Zawsze powtarzałem, że chcę wrócić do Europy. Pod względem finansowym oferta z Chicago była lepsza. Kariera nie trwa wiecznie. Muszę zabezpieczyć rodzinę. Jednak taki kontrakt trudno byłoby dostać w Europie. Do tego była to umowa na trzy lata. Wtedy nie tylko Legia pytała o mnie, ale dostałem także fajną prezentację od Rakowa.
Artur Jędrzejczyk o miłości Lucjana Brychczego do Legii. "Miał wokół siebie aurę wyjątkowości"
- W warszawskim klubie gwiazdą Legii jest Paweł Wszołek, z którym grał pan w młodzieżowej reprezentacji Polski. Jak pan go wspomina?
- Ucieszyłem się, że trafiliśmy na Legię, bo zawsze miło jest przyjechać do Polski. Paweł to był bardzo ambitny chłopak, który dawał z siebie maksimum. Zawsze walczył do końca, nie poddawał się. No, i biegał na prawej stronie. Teraz też będzie "maszerował". Fajnie będzie go zobaczyć i porozmawiać. Jeden ze znajomych przypomniał mi nawet, że obaj strzeliliśmy po golu w jednym z meczów reprezentacji. Pamiętam, że na stadionie Legii graliśmy m.in. mecz z kadrą do lat 21. Z trybun też oglądałem kiedyś ligowe spotkanie przy Łazienkowskiej. Byłem wtedy na nim z chłopakami z młodzieżówki. Teraz na mecz przyjadą moi znajomi.
Radosław Majecki zatrzyma Arsenal w Lidze Mistrzów? Marek Jóźwiak o wyczynach polskiego bramkarza
- Ucieszyłem się, że trafiliśmy na Legię, bo zawsze miło jest przyjechać do Polski. Paweł to był bardzo ambitny chłopak, który dawał z siebie maksimum. Zawsze walczył do końca, nie poddawał się. No, i biegał na prawej stronie. Teraz też będzie "maszerował". Fajnie będzie go zobaczyć i porozmawiać - mówi Kacper Przybyłko, napastnik FC Lugano w rozmowie z Super Expressem.
- Jak ocenia pan dokonania Legii w Lidze Konferencji?
- Z wielkim szacunkiem. Wygrała wszystkie mecze, nie straciła gola, jest wiceliderem - to mówi samo za siebie. Widziałem, że w polskiej lidze też zwycięża i poprawiła miejsce w tabeli. Ma w zespole dobrych piłkarzy, są indywidualności, więc zapowiada się interesujący mecz. Mamy plany, jak zaskoczyć obronę Legii, ale nie będę o tym mówił głośno (śmiech). Trener Mattia Croci-Tortima pomysł na to spotkanie. Dał nam nawet dzień wolnego, żebyśmy mogli odpocząć.
- Czego spodziewa się pan po meczu w Warszawie?
- Legia lubi prowadzić grę i dominować, ale z nami czeka ją trudna przeprawa. Lubimy posiadać piłkę, utrzymywać się przy niej, długo ją rozgrywać. Taki styl nie jest łatwy dla rywala. Trzeba mieć do nas cierpliwość. Zawsze potrafimy coś strzelić, znaleźć "dziurę" w obronie przeciwników.
- Lugano jest liderem ligi szwajcarskiej. Czujecie się mocni w tym sezonie?
- Uważam, że jesteśmy w dobrej formie, co potwierdzają wyniki. Wydaje mi się, że lepiej idzie nam z silniejszymi zespołami, bo z tymi teoretycznie słabszymi zdarza nam się zgubić punkty. Ale nie możemy narzekać, bo jak spojrzysz na tabelę, to naprawdę dobrze to wygląda. Jest lepiej niż w ubiegłym sezonie.
- Co jest mocną stroną Lugano?
- To co mówiłem wcześniej: lubimy utrzymywać się przy piłce. Jesteśmy mocni w ofensywie, choć czasami może się wydawać, że nasz napastnik jest samotny w ataku. Jednak u nas każdy może strzelić gola, a to oznacza, że dobrze wykonujemy swoje zadania. Powiem tak: każdy jest głodny tych bramek. Ale na koniec i tak u nas liczy się dobro drużyny.
- Kto zatem ma największy wpływ na wasze poczynania?
- Renato Steffen, strzelił najwięcej goli w lidze. To on dyryguje, kontroluje tempo gry, jest dobry w sytuacjach 1 na 1. Dla niego nie jest ważne, czy strzeli gola, czy będzie miał asystę. Chce byśmy wygrywali i osiągnęli sukces. Z Legią nie zagra Ignacio Aliseda, który złapał kontuzję. Mamy niezłych piłkarzy, jak Anto Grgic, który daje ci gwarancję, że nie straci piłki.
- W Lidze Konferencji po trzech zwycięstwach zajmujecie ósme miejsce. Jaki jest cel Lugano w tych rozgrywkach?
- Chcemy zakończyć je w pierwszej ósemce, aby od razu zakwalifikować się do 1/8 finału. W ten sposób mielibyśmy spokojny początek roku. Dlatego mecz z Legią jest dla nas istotny. Wygrana, czy remis w Waszawie, zwiększają nasze szanse na awans.