Według przepisów piłkarz, któremu latem 2018 r. kończy się kontrakt, już na pół roku przed jego wygaśnięciem może związać się umową z nowym klubem i dołączyć do niego po sezonie. Kurzawa wzbudza duże zainteresowanie i w polskich klubach, i za granicą, bo nie ma drugiego tak dobrego asystenta w naszej lidze (zawodnik wicelidera ma już 10 asyst i jedną bramkę, którą strzelił z rzutu rożnego). Górnikowi, który niedawno przedłużył umowy z Loską i Matuszkiem, będzie niezwykle ciężko go zatrzymać. Z naszych informacji wynika, że Kurzawa zarabia nieco poniżej 20 tys. zł miesięcznie (bez premii). Górnik złożył mu ostatnio dwie oferty przedłużenia umowy. Pierwsza została odrzucona, na drugą piłkarz jeszcze nie odpowiedział. Jako że w Zabrzu nie szastają pieniędzmi, można szacować, że ta druga propozycja oscyluje w granicach 35-40 tys. zł miesięcznie, co może się okazać za mało, bo klubów mogących mocno przebić zabrzan jest bez liku.
Równie niepewna przyszłość przed braćmi Paixao, którzy zdobyli już w sumie 104 gole w ekstraklasie (Marco 59, Flavio 45). Im też latem kończą się kontrakty i niewykluczone, że poszukają szczęścia poza Gdańskiem. W identycznej sytuacji jest Arkadiusz Malarz, choć on akurat bardzo chce zostać w Legii. Rozmowy na ten temat mają się odbyć na początku 2018 r. Łakomym kąskiem jest też Gruzin Nika Kaczarawa z Korony, ale z naszych informacji wynika, że kielczanie są bliscy przedłużenia z nim umowy. Na rynku (być może) będą też dwaj "starzy wyjadacze" z Krakowa: Arkadiusz Głowacki i Marcin Wasilewski.
Sprawdź także: Aleksandar Prijović bliski odejścia z PAOK-u!