Gwoli przypomnienia, w niedzielę Legia pokonała w Warszawie Lecha Poznań 2:1. Decydującą o zwycięstwie bramkę zdobył w końcówce meczu Michał Kucharczyk. Wprowadzony na boisko piłkarz wykorzystał rzut karny, który wzbudził sporo kontrowersji w środowisku piłkarskim. Sędzia Szymon Marciniak chwilę wcześniej po momencie zawahania wskazał na wapno, bo ręką dotknął piłki Wołodymyr Kostevych. Obrońca Lecha nienaturalnie ułożył ręce i choć wydaje się, że zrobił to nieświadomie, to jednak dotykając piłki ręką utrudnił akcję ofensywną Krzysztofowi Mączyńskiemu. Arbiter słuchał jedynie opinii sędziów, którzy zasiadali w wozie VARowskim i nie zdecydował się nawet na samodzielne obejrzenie powtórki. Podyktował rzut karny i koniec kropka.
PENALTY LEGIA! C'est très sévère au vu des images (1-1) #LEGLPO pic.twitter.com/1fnCbKYIW5
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) March 4, 2018
Piłkarze i kibice Lecha Poznań mocno protestowali, co było zrozumiałe. Przeciwni decyzji Marciniaka byli także komentatorzy Canal+, Rafał Wolski i Kazimierz Węgrzyn. Obaj uznali na antenie, że sędzia skrzywdził Kolejorza i podarował trzy punkty Legii. - Nie godzę się na dyktowanie takich rzutów karnych - powiedział nawet były piłkarz Wisły Kraków, a obecnie ekspert stacji transmitującej mecze polskiej ekstraklasy.
Pracą komentatorów zdegustowany był Aleksandar Vuković, asystent trenera Wojskowych, Romeo Jozaka. W wywiadzie dla legia.net powiedział: - Miałem wrażenie, że wszyscy eksperci ze stacji próbowali wmówić nam, że wygraliśmy niezasłużenie, haniebnie i że trzy punkty nam się nie należą. Po tylu latach wiem, jak Legia jest odbierana, ale to, co usłyszałem tego dnia, przekroczyło wszelkie granice - grzmiał popularny "Vuko".
Podkreślał, że zdaje sobie sprawę, iż zagranie ręką było głupie i przypadkowe, ale w świetle przepisów, przysługiwała za nie jedenastka. - Nie godzę się na takie stawianie sprawy, tak jak pan Kazimierz Węgrzyn nie godzi się na dyktowanie takich rzutów karnych. Nie godzę się na taką histerię, bo wiem do czego to prowadzi. Tworzy się atmosfera nacisku i presji na sędziów - stwierdził asystent Jozaka, zaznaczając, że w kolejnych meczach spodziewa się takiej pracy arbitrów, która będzie dążyć do odebrania Legii "niesłusznie" zdobytych punktów w meczu z Lechem.
Michał Listkiewicz: Karny Legii się należał