„Super Express”: - Czego oczekiwał pan od Roberta Lewandowskiego po premierowym sezonie w lidze hiszpańskiej?
Jerzy Dudek: - Barcelona była pod dużą presją. Budowała zespół, i trzeba powiedzieć, że odbudowała go wokół Lewandowskiego. Myślę, że wiele osób w Katalonii nie myślało, że tak dobrze i szybko „Lewy” wkomponuje się i strzeli tak dużo goli na początku rozgrywek. Wejście miał genialne. Później w środku i w końcówce może nie było tak spektakularnie, ale jak trzeba było strzelać gole pod presją w ważnych meczach, to „Lewy” dawał radę.
Mateusz Wieteska po premierowym sezonie we Francji. Zrobił progres, pójdzie wyżej?
- I po raz dziewiąty w karierze, a szósty z rzędu sięgnął po koronę króla strzelców. Liczył pan na to?
- Robert nie zaskoczył, bo od kilkunastu lat jest maszyną do strzelania goli. Barcelona czy Real stwarzają napastnikom takie warunki do zdobywania bramek. Pytanie brzmiało: ile tych goli strzeli. Czy zdetronizuje Karima Benzemę i czy Barcelona uprzedzi Real. To się udało i chapeau bas. Pamiętam tę polemikę, gdy nie trafił w kilku meczach i zaczęła się dyskusja, czy dobrze zrobił odchodząc do Barcelony. Mówiono, że z Bayernem mógł jeszcze powalczyć, coś jeszcze zdobyć.
Robert Lewandowski cały w skowronkach! Tak wygląda kapitan reprezentacji Polski na zgrupowaniu
- Ale wyszło, że miał rację decydując się na transfer do Hiszpanii.
- Wydaje się, że tak naprawdę to była jego dobra decyzja. Nowe środowisko zawsze mobilizuje. Barcelona daje dużo więcej możliwości. Myślę, że to jest bardzo dobry sezon w jego wykonaniu. Najlepiej, gdyby on sam ocenił go, czy jest to czego oczekiwał, a może spodziewał się, że będzie mu łatwiej strzelać gole.
- Najgroźniejszy konkurent czyli Karim Benzema wyjechał do Arabii Saudyjskiej. Jak pan patrzył na ten wyścig z Francuzem?
- LaLiga jest kreowana jako rywalizacja gwiazd. Kiedyś był to wyścig między Leo Messim a Cristiano Ronaldo. W tym sezonie od początku było to "pompowane" wokół Benzemy i Lewandowskiego. Rywalizacja między Realem i Barceloną kręci się wokół najlepszych zawodników. Nie chcę mówić, że kontuzje Francuza ułatwiły trochę „Lewemu” zdobycie korony. Ale wpływ na to miała sytuacja, w jakiej znajdowała się Barca.
Piotr Zieliński z tytułem, muralem i nową umową? "Pokazał, ile znaczy dla Napoli"
- Co ma pan na myśli?
- Imponowała mobilizacja tego zespołu, a chęć zdetronizowania Realu też nakręcała Katalończyków jak i Roberta. Od początku było widać, jak mu zależy, jak integruje się z zespołem. Starał się ustawiać zawodników, dopracowywać szczegóły, aby to zrozumienie było coraz lepsze.
- Jaki będzie kolejny sezon dla Lewandowskiego?
- Z jednej strony wydaje się, że powinno być coraz lepiej, w końcu zna zespół. Poza tym Barca będzie miała też do dyspozycji lepszych zawodników. Ale też wcale nie musi być… łatwiejszy. W końcówce widzieliśmy, że wielu zawodników coraz lepiej potrafiło się dostosować do Roberta, przeczytać jego intencje. Tyle że tak naprawdę jego skuteczność będzie zależna do formy zespołu, co konkretnie mu wypracuje.
Nicola Zalewski wyhamował z rozwojem? "Stać go na to, aby wejść na jeszcze wyższy poziom"
- Czy w nowym sezonie Barcelona zawojuje Ligę Mistrzów?
- Barcelona osiągnęła minimum. Odzyskując tytuł w pewien sposób powetowała sobie niepowodzenie w Lidze Mistrzów. Czy już jest na tyle silnym zespołem, aby walczyć o triumf w Champions League? Wydaje się, że konkurencja z Premier League jest duża. Przebudziły się też drużyny włoskie, który zagrały w trzech finałach. Może nowa edycji będzie powrotem dominacji klubów hiszpańskich? Przez ostatnie Real zdominował te rozgrywki, mimo że miał dużą konkurencję ze strony klubów angielskich. To one zawsze się liczą, są faworytami do wygrania.
- Czyli klub z Katalonii nie będzie miał łatwo w Champions League?
- Jak Barcelona wzmocni się dwoma-trzema zawodnikami to będzie brana z automatu do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Nie sądzę, że przyjdzie jej to łatwo. Real przemebluje skład, żeby być konkurencyjnym wobec Barcy. Poza tym Manchester City broni tytułu. Naprawdę Barcelona będzie miała dużą konkurencję w tym wyścigu.
Sebastian Mila wspomina gola z Niemcami. „Jak o tym opowiadam, czuję niesamowite emocje” [WIDEO]
Listen on Spreaker.