Przez wiele tygodni Robert Lewandowski wywierał naciski na władze Bayernu, by te dały zielone światło na transfer kapitana reprezentacji Polski do Barcelony. Ostatecznie po wielu medialnych przepychankach i długich negocjacjach między klubami mistrzowie Niemiec postanowili przyjąć ofertę hiszpańskiego klubu, sprzedając swoją największą gwiazdę za ok. 45 mln euro. Lewandowski od razu dołączył do Barcelony w USA i przed startem sezonu rozegrał łącznie cztery sparingi. Niemal do ostatniej chwili fani mogli się zastanawiać jednak, czy Polak zostanie zarejestrowany, bo kolejne próby dokonania tego były odrzucane przez władze ligi. W piątek wieczorem LaLiga w końcu zgodziła się na zarejestrowanie m.in. Lewandowskiego, co było możliwe dzięki kolejnej dźwigni finansowej uruchomionej przez Barcelonę i w konsekwencji Polak będzie mógł zadebiutować już w sobotę, 13 sierpnia w meczu z Rayo. Ale dla Roberta Lewandowskiego transfer do Barcelony to nie tylko duża zmiana sportowa, ale ogromny, marketingowy krok do przodu.
Kolejny cios wymierzony w Lewandowskiego. Legenda Bayernu Monachium próbuje dopiec Polakowi
Medialność Bayernu nie umywa się do Barcelony
Wydaje się, że w tym momencie związek Lewandowskiego z Barceloną jest idealny dla obu stron. Choć Polak święcił wielkie triumfy w Bayernie i osiągał tam wielkie rzeczy, to dopiero teraz może poczuć się jak globalna gwiazda. Grając w Barcelonie niemal 34-letni napastnik będzie obserwowany przez kilkukrotnie większą rzeszę fanów. Z drugiej zaś strony Barcelona zyskuje wspaniałego napastnika i mimo problemów finansowych pokazała, że potrafi przyciągać do siebie najlepszych piłkarzy.
Zobacz zdjęcia z oficjalnej prezentacji Lewandowskiego. Kliknij w galerię poniżej:
To jak bardzo Lewandowski może rozbudować swoją markę, pokazują proste liczby. Na Instagramie FC Barcelona ma 111 milionów obserwujących, Bayern natomiast – 33,7 miliona. Na Twitterze Barcelona ma 43,2 mln obserwujących na anglojęzycznym profilu i 19,7 mln na hiszpańskojęzycznym. Bayern z kolei na niemieckojęzycznym posiada 6,2 mln obserwujących, a na anglojęzycznym 2,2 mln. Przepaść.
To najprostsze porównanie dobrze obrazuje to, jaki potencjał medialny generują oba kluby. Eksperci nie mają wątpliwości, że na tym polu Lewandowski zyska bardzo dużo. – Jeśli spojrzymy na to, jakie zainteresowanie wzbudzają rozgrywki piłkarskie na świecie, to nie ma bardziej emocjonującej ligi od La Liga i Premier League. Moim zdaniem Lewandowski transferem do Barcelony zwiększa swoją marketingową wartość nawet trzykrotnie – powiedział Maciej Akimow z "Shark Agency" w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. – Jestem przekonany, że w ciągu miesiąca lub dwóch dowiemy się o kolejnym wielkim kontrakcie. Myślę, że do tego czasu "Lewy" nawiąże duże partnerstwo z topową marką – zapowiada ekspert marketingu sportowego.