Łapówki w Hiszpanii stoją obok korupcji, to wiedzą wszyscy na Półwyspie Iberyjskim. Jose Negreira, były wiceprezes Komitetu Technicznego Arbitrów w Hiszpanii, miał otrzymywać regularne wpłaty na swoje konto (a konkretnie konto swojej spółki) od prezesów FC Barcelona. Łącznie? Ponad 7 mln euro.
Do siedziby Komitetu Sędziów wkroczyła straż obywatelska - zgodnie z nakazem sędziego śledczego. Zweryfikowano raporty finansowe oraz dokumentację z czasów pracy Negreiry. Cel weryfikacji to oczywiście znalezienie dowodów na korupcję i przyjmowane łapówki. Sędzia zmienił charakter śledztwa. Sprawa będzie się toczyć nie tylko z powodu korupcji, ale także łapownictwa, co sprawia, że afera nabiera większych rozmiarów. Prawo hiszpańskie jest surowsze dla łapówkarzy niż ludzi zamieszanych w korupcję.
ZOBACZ: Robert Lewandowski będzie rapował? Spotkał się z Matą, tajemnicza rozmowa
Oba podmioty w sprawie, FC Barcelona i Negreira, będą musieli zeznawać przed ławą przysięgłych. Obecny prezes FCB Joan Laporta również może mieć problemy. Zarzuty o łapownictwo sięgają również lat, w których sprawował pierwszą kadencję (2003-2010).
Negreira i prezesi Barcelony są traktowani jako funkcjonariusze publiczni, tak orzekł Sąd Najwyższy w Hiszpanii. Zatem szef Komitetu Sędziów nie mógł otrzymywać żadnych dodatkowych gratyfikacji. Sędzia śledczy ujawnił treść listu Negreiry do Josepa Marii Bartomeu (byłego prezydenta FC Barcelona) z 2018 roku. Groził w nim, że brak kolejnych płatności na konto jego spółki zaszkodzi klubowi".