Wydaje się, że największy kryzys Legia ma już za sobą. W 2022 r. punktuje na równi z najlepszymi drużynami w Ekstraklasie, dzięki czemu wydostała się ze strefy spadkowej i raczej jest już pewna utrzymania. Do tego jest w półfinale Pucharu Polski, który rozegra już w środę (6 kwietnia) z Rakowem Częstochowa. Droga do europejskich pucharów dla stołecznego zespołu jest najkrótsza właśnie przez krajowy puchar, gdyż wystarczy pokonać wicemistrzów Polski i czekającego już w finale Lecha Poznań. Jednak liga także jest ważna, bowiem Wojskowi nie stracili szansy na 4. miejsce, które będzie premiowane udziałem w eliminacjach do pucharów w przypadku zwycięstwa w PP Rakowa bądź Lecha. Dlatego przed Legią gorący okres, który rozpoczął się sobotnim meczem z Lechią Gdańsk. Aleksandar Vuković nie ma wielu powodów do radości, gdyż zmaga się z wieloma kontuzjami. Jeszcze przed starciem z Lechią ostro zaatakował władze ligi za terminarz, ale mistrzowie Polski dołożyli sobie kolejne spotkanie - 12 kwietnia zagrają "Mecz o pokój" z Dynamem Kijów na własnym stadionie.
Właściciel klubu piłkarskiego pomaga Ukrainie. Ta kwota robi wrażenie
Kibice Legii bojkotują mecz z Dynamem. Zaatakowany właściciel zabrał głos
Do tego meczu ma dojść trzy dni po hitowym starciu z Lechem Poznań w Ekstraklasie. Vuković narzekał na terminarz, jednak idea charytatywnego spotkania z Dynamem Kijów wydaje się szlachetna. Wydaje, gdyż kibice Legii poinformowali w oficjalnym komunikacie, iż bojkotują ten pomysł! "Wedle przedstawionych wiarygodnych dowodów i informacji, właściciele Dynama, bracia Surkis, prezentują od zawsze postawy prorosyjskie, współpracują z rosyjskimi politykami i lobbystami" - napisali najbardziej zagorzali fani Legii. Zachęcili klub do przekazania środków na konto sprawdzonej fundacji, a nie do kasy ukraińskiego klubu. Teraz głos w sprawie meczu zabrał jeden z zaatakowanych właścicieli, Igor Surkis.
Młodzieżowy mistrz świata na ratunek Wiśle. Ma pomóc w utrzymaniu w Ekstraklasie
Piłkarze Legii powoli zaczęli już świętować wyjście z kryzysu:
- Mecz z Legią to ważne wydarzenie. Niezależnie od kwestii sportowej, mówimy o poważnej pomocy dla naszego kraju, zwróceniu uwagi na to, co dzieje się w Ukrainie i kolejnym przyjaznym geście ze strony polskiej - powiedział Surkis, cytowany przez fcdynamo.com. - W imieniu własnym i całego klubu Dynamo Kijów dziękuję moim kolegom z Legii, a także wszystkim osobom zaangażowanym w organizację tego spotkania. Jestem przekonany, że to będzie świetny początek naszej wielkiej trasy, która przybliży Ukrainę do zwycięstwa - dodał. Nie odniósł się tym samym do poważnych zarzutów, a oliwy do ognia mógł dolać kapitan Dynama, Serhiij Sydorczuk.
- Czekamy na jak najwięcej kibiców na trybunach, zapraszamy wszystkich do wspierania naszej przyjaźni, wspierania Ukrainy i naszej woli zwycięstwa - powiedział piłkarz. Podkreślił też rolę Polski we wsparciu dla Ukrainy i nazwał nadchodzący mecz symbolem przyjaźni polsko-ukraińskiej. "Mecz o pokój" odbędzie się 12 kwietnia o godzinie 20:30 na stadionie Legii przy ul. Łazienkowskiej 3.