Światowa pandemia koronawirusa sprawiła, że wiele osób drży o byt swoich rodzin. Realna stała się groźba ogromnego kryzysu ekonomicznego, którego skutki mogą dosięgnąć milionów. Również w Polsce sytuacja nie przedstawia się w najjaśniejszych barwach, o czym ostatnio w rozmowie z TVP Sport wspominał Adam Małysz. Dyrektor kadry naszych skoczków przyznał, że w Polskim Związku Narciarskim sytuacja nie jest kolorowa. - Są już zwolnienia w PZN. Nie wiem, ile dokładnie. Umowy dla niektórych trenerów nie są podpisywane, trwa czekanie. Musimy się liczyć, że nie będziemy mieli tyle pieniędzy. Liczymy jednak, że los się uśmiechnie - mówił Małysz. Na jego słowa bardzo szybko zareagował przełożony. Apoloniusz Tajner, prezes PZN, wypowiedział się w zupełnie innym tonie.
Apoloniusz Tajner w rozmowie z Interią jednoznacznie zaznaczył, że w tej chwili nie ma informacji, by obowiązujące umowy miały być zrywane. - Adam Małysz nie jest do końca zorientowany w całościowych sprawach, dotyczących związku, ponieważ działa na wąskim odcinku skoków i kombinacji norweskiej. Dlatego to, co Adam uważa za pewnik, że mamy jakieś problemy, muszę zdementować. Czytałem te wypowiedzi Adama, których on ze mną nie konsultował - podkreślił w dość mocnym tonie prezes PZN.
Poważne skutki wypadku znanego skoczka! Stracił zmysł smaku i węchu
- To są jego, powiedzmy, przemyślenia lub jakaś wiedza, ale jego w związku nie ma. On tych spraw po prostu nie zna. Mogę z tego miejsca uspokoić, że sytuacja na pewno nie wygląda źle - dodał Tajner, który doskonale zna Małysza jeszcze z czasów jego sportowej kariery. To właśnie ten duet sprawił, że "Orzeł z Wisły" nie miał sobie równych na skoczniach całego świata.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Jak koronawirus wpływa na sport? Sprawdź więcej: