- Czy to był jeden z lepszych meczów w wykonaniu Legii w tym sezonie?
Jose Kante (30 l., napastnik Legii Warszawa): - Myślę, że można tak powiedzieć. Na pewno nie był najlepszy, ale jednym z najlepszych już był. Trzeba pamiętać, że zawsze możemy coś poprawić, zagrać lepiej. Jednak dziś wszystko wychodziło nam bardzo dobrze. Graliśmy dobry futbol i wykorzystaliśmy okazję, które sobie wypracowaliśmy.
- W ostatnim spotkaniu nie zagraliście tak dobrze. Co się zmieniło przez te kilka dni?
- Wszystko ma wpływ na postawę zespołu. Rywal, dyspozycja dnia... Ciężko mi powiedzieć, co dokładnie zawiodło ostatnio i co się poprawiło. Nasza motywacja, nasze cele i zachowanie na boisku zawsze są takie same. Taka jest piłka. Czasami coś wyjdzie, a czasami nie.
- Co się wydarzyło przy trzeciej bramce? Zamieszanie było ogromne.
- W zasadzie była to zwykła akcja. Miałem do wykorzystania drugą piłkę, każdy chciał zdobyć gola, a rywale chcieli się przed tym uchronić. Mogło wyglądać to na szaloną akcję, nie ukrywam. Ostatecznie udało mi się wyłuskać piłkę i wyprzedziłem bramkarza. Sam nie wiem, jak to się dokładnie wydarzyło.
- Początek rundy wiosennej jest dla Ciebie bardzo udany. Jakie masz cele na dalszą część sezonu?
- Nie staram się zakładać żadnych celów. Nie chcę nakładać na siebie dodatkowej presji. Najważniejsze dla mnie to grać tak, jak do tej pory i zdobywać najwięcej bramek. Ale nie chcę deklarować żadnych liczb.
- Myślisz o koronie króla strzelców?
- Nie, w żadnym wypadku. Po prostu chcę kontynuować to, co robię do tej pory. A jeśli to przyniesie efekt w postaci miana najlepszego strzelca? Czemu nie.
- Czy odejście Niezgody ułatwiło ci zadanie? Dzięki temu możesz grać częściej.
- To tak nie działa. Współpraca z Jarkiem była świetna, teraz będę współpracował z Tomasem. Dla mnie nie będzie większej różnicy. Tomas przyszedł w dobrej formie i będzie dobrym następcą Niezgody. Będziemy współpracować.
- Co pomyślałeś przy zmianie? Może gdyby nie ona, udałoby ci się zdobyć więcej bramek?
- Nie myślę tak. Cieszę się, że wszedł Tomas i zdobył swoją debiutancką bramkę. Ponadto miałem małe problemy fizyczne. Poczułem mały ból w udzie i ta zmiana była dla mnie dobra.
- Za tydzień ważny mecz z Cracovią.
- To prawda, to może być ciężkie spotkanie. Uważam, że trener podjął dobrą decyzję robiąc szybkie zmiany i dał szansę Pekhartowi. To może być ważne przed meczem z Cracovią, bo dzięki bramce nabierze pewności siebie.
- Czy spodziewasz się trudnego meczu za tydzień?
- To będzie tak samo ciężki mecz jak ten dzisiejszy. Mam nadzieję, że za tydzień zagram podobnie jak dzisiaj, z podobnym zaangażowaniem. I zobaczymy, co to przyniesie.
Polecany artykuł: