Przypomnijmy, że atmosfera przed meczem finałowym i w jego trakcie była bardzo nerwowa. Zgodnie w decyzją prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego ze względów bezpieczeństwa na PGE Narodowy fani nie mogli wnosić flag większych niż 2m x 1,5m. Decyzja ta została podjęta zgodnie z opinią Państwowej Straży Pożarnej, która uznała możliwość wniesienia większych banerów i flag za zagrożenie dla bezpieczeństwa imprezy. W sprawie tej próbował interweniować PZPN, jednak starania prezesa Cezarego Kuleszy nie przyniosły żadnego efektu. Mimo bycia świadomym decyzji władz miasta kibice Lecza Poznań przyjechali do Warszawy ze swoja oprawą i co zrozumiałe, nie zostali wpuszczeni na PGE Narodowy. Przez to duża część fanów, nawet tych, którzy nie mieli zamiaru wnosić flag większych niż wskazanych w decyzji miasta, nie zobaczyła spotkania z trybun. Dwa dni po całym zajściu Zbigniew Boniek, były prezes PZPN, postanowił skomentować całą sytuację.
Zbigniew Boniek jasno o działaniach PZPN w sprawie finału Pucharu Polski
Były szef polskiej piłki znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi i nie boi się mówić tego, co myśli. Nie da się ukryć, że organizacja finału Pucharu Polski w tym roku okazała się klapą, a w opinii publicznej trwa przerzucanie odpowiedzialności za wydarzenia spod PGE Narodowego. Część fanów oskarżyła PZPN o to, że nie potrafił należycie zadbać o swoją flagową imprezę, ale Zbigniew Boniek stanął w obronie swojego następcy.
Potworne burdy przed finałem Pucharu Polski. Policja zabrała głos. Byli ranni, ucierpiał także koń
Zdaniem wiceprezydenta UEFA, PZPN zrobił wszystko, co mógł, aby fani mogli wnieść na stadion swoją oprawę, tzw. sektorówkę. Z drugiej jednak strony skrytykował tych, którzy mimo zakazu próbowali dostać się z nią na stadion i przez to zablokowali możliwość obejrzenia meczu tysiącom innych kibiców.
– Chłodne wnioski po Finale PP - 1. Obecny PZPN ( zrobił wszystko) nie ponosi żadnej winy za decyzje PSP 2. Myślenie o zmianie miejsca Finału to ogromny krok w tył - prestiżowy, propagandowy itd 3. Nie można pozwolić by patologia decydowała kto wchodzi a kto nie na mecz finałowy (pisownia oryginalna) – czytamy na profilu Zbigniewa Bońka na Twitterze.
Wtórował mu przy tym także jeden z jego poprzedników, Michał Listkiewicz – Jak zdarza mi się nie zgadzać z Twoimi wnioskami czasami, to tym razem pełna zgoda Zibi. Najbardziej żal 90%( ok. 9 000) wspaniałych kibiców Lecha, którym „obrońcy wartości” uniemożliwili uczestniczenie w święcie futbolu (pisownia oryginalna) – napisał prezes PZPN z lat 1999-2008.
To byłby hit w Ekstraklasie. Reprezentant Polski blisko powrotu, toczą się zaawansowane rozmowy