Kepa Arrizabalaga, Chelsea

i

Autor: East News Bramkarz Chelsea - Kepa Arrizabalaga

Bramkarz Chelsea odmówił zejścia z boiska. Wydał oświadczenie, nie przeprosił! [WIDEO]

2019-02-25 10:38

Niedzielny wieczór w mediach społecznościowych należał zdecydowanie do niego! Bramkarz londyńskiej Chelsea - Kepa Arrizabalaga - w końcówce finału Pucharu Ligi Angielskiej miał opuścić boisko. Golkiper nie zgodził się jednak na decyzję menedżera Maurizio Sarriego i samowolnie pozostał na placu gry. Niedługo po końcowym gwizdku wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił, co właściwie się stało. Co ważne, nikogo w nim nie przeprosił.

Sceny jak z kabaretu rozegrały się w końcówce meczu o Puchar Ligi Angielskiej między Chelsea a Manchesterem City. W ostatniej minucie dogrywki menedżer "The Blues" chciał przeprowadzić zmianę w bramce. Maurizio Sarri zamierzał zdjąć z boiska Kepę Arrizabalagę, a zastąpić go Willym Caballero. Hiszpański golkiper ani myślał jednak opuścić plac gry i przekazał sędziemu, że do żadnej zmiany nie dojdzie. Sarri wpadł w szał, ruszył w kierunku szatni, a gdy wrócił na ławkę krzyczał i machał rękami. Później okazało się, że Arrizabalaga nie uchronił Chelsea przed porażką i po rzutach karnych trofeum wywalczyli "The Citizens".

Chwilę po zakończonym spotkaniu sam zainteresowany wydał oświadczenie w sprawie zaistniałej sytuacji. - Jestem zdenerwowany i smutny, że nie udało się wywalczyć tytułu. Będziemy dalej pracować, aby stać się silniejszymi - zaczął dość niewinnie Arrizabalaga swoją przemowę do dziennikarzy. - Chciałbym wyjaśnić kilka faktów po meczu. Przede wszystkim żałuję, w jaki sposób została przedstawiona końcówka spotkania. Nigdy nie chciałem być nieposłusznym wobec trenera bądź jego decyzjom. Myślę, że wszystko zostało źle zrozumiane, w obliczu emocji towarzyszących temu starciu - dodał po chwili. 

- Szkoleniowiec myślał, że nie jestem w stanie grać. Natomiast ja chciałem pokazać, że nadal mogę pomóc zespołowi, a lekarze, którzy się mną zajmowali, udali się w kierunku ławki rezerwowych, aby przekazać wiadomość. Uważam, że obraz, który został przedstawiony, nie był moją intencją. Mam pełen szacunek dla trenera i uznaję jego autorytet - dodał golkiper londyńskiej ekipy.

Wydaje się, że wersję podopiecznego podziela Maurizio Sarri. Na pomeczowej konferencji prasowej włoski menedżer Chelsea był zdecydowanie spokojniejszy niż przy ławce. Podkreślił, że nie ma zamiaru karać Hiszpana, a cała kuriozalna sytuacja wynikła z czystego nieporozumienia.

Najnowsze