To miał być sezon, który zakończy się bez większej historii. W ostatnich latach kibice w Hiszpanii przyzwyczaili się, że o końcowy triumf w rozgrywkach La Liga walczą przede wszystkim FC Barcelona i Real Madryt. Od jakiegoś czasu do grona największych dołączyło także Atletico Madryt, ale w decydujących momentach ekipie tej brakowało doświadczenia i zawodziła. Sezon 2020/21 miał być inny. Od samego początku ze sporymi problemami zmagały się drużyny Barcy i Realu. Zarówno "Duma Katalonii", jak i "Królewscy" gubili punkty ze słabeuszami ligi hiszpańskiej. Wyglądało na to, że wreszcie wykorzysta to Atletico, które wypracowało sobie pokaźną przewagę nad odwiecznymi rywalami. Problem w tym, że pod koniec kampanii demony z przeszłości powróciły i teraz zespół Diego Simeone jest o krok od strącenia z pozycji lidera.
Zobacz: Krzysztof Radzikowski z Gogglebox TTV na własnej skórze odczuł gigantyczny problem dotyczący wielu Polaków. Dla niego to prawdziwa masakra
Atletico straciło przewagę
Zespół z Madrytu w niedzielę zagrał swój mecz na wymagającym terenie. Wyjazd na spotkanie z Athletikiem Bilbao nigdy nie należy do łatwych delegacji, ale fani drużyny ze stolicy mieli nadzieję, że ich pupile wreszcie się otrząsną. Przeżyli jednak spory zawód. Atletico przegrało z Bilbao 1:2 i już w środku tygodnia może stracić wygodny fotel lidera, na który pracowało przez większą część sezonu. Od marca tego roku ekipa Diego Simeone zagrała w ramach Primera Division 9 meczów. Wygrała tylko 4 z nich i w obliczu rosnącej formy najgroźniejszych rywali znalazła się pod ścianą.
Sprawdź: Marcin Najman wyciągnął pistolet i zaczął celować. Zrobiło się poważnie
Barcelona może wykorzystać szansę
W czwartek zaległy mecz w ramach rozgrywek ligi hiszpańskiej zagra FC Barcelona. Jeśli "Blaugrana" okaże się lepsza od Granady, to zostanie nowym liderem tabeli, choć jeszcze niedawno jej fani smucili się po przegranym El Clasico z Realem Madryt 1:2. W tym momencie na czele wciąż jest Atletico z 73 punktami na koncie. Za plecami tego zespołu z dorobkiem 71 punktów znajdują się Real i Barcelona. Barca ma jednak wspomniany zaległy mecz przed sobą. Nie bez szans na tytuł jest także 4. Sevilla. Andaluzyjczycy dotychczas zgromadzili 70 punktów.
Sprawdź: Anna Lewandowska wprowadza w domu nowe zasady. Rodzinę reprezentanta Polski czekają spore zmiany
Athletic Bilbao - Atletico Madryt 2:1 (1:0)
Bramki: Alejandro Berenguer 8, Inigo Martinez 86 - Stefan Savić 77
Żółte kartki: Sancet, Vencedor, Garcia, Lopez - Llorenta, Torreira
Athletic: Simon - Capa (46. Lekue), Nunez, Martinez, Balenziaga - Berenguer (82. Ibai), Garcia, Vencedor (71. Vesga), Morcillo - Sancet (75. Lopez), Villalibre (71. Williams)
Atletico: Oblak - Trippier (59. Joao Felix), Savić, Felipe, Koke - Herrera (59. Lemar), Saul (59. Suarez), Renan Lodi (74. Hermoso) - Llorente, Correa (65. Torreira), Carrasco