Spis treści
- Morishita włączył turbo
- Gual skorzystał z prezentu
- Wszołek też chciał strzelić
- Dwie setki Guala
- Legia kończyła w dziewiątkę
- Widzew Łódź - Legia Warszawa 0:2
Morishita włączył turbo
Od początku meczu Legia dominowała i nie pozwalała gospodarzom rozwinąć skrzydeł. Po kwadransie rewelacyjnym, mierzonym podaniem popisał się Marc Gual, który zagrał na prawą stronę do Ryoyi Morishity. Japończyk wbiegł przed obrońcę łodzian i z bliska pokonał bramkarza Widzewa, który puścił piłkę między nogami. To był szósty gol pomocnika Legii, który niebawem nieprzepisowo zatrzymał rywala. Arbiter pokazał mu żółtą kartkę, a to było jego czwarte tego typu upomnienie w sezonie. W efekcie będzie pauzował w kolejnym spotkaniu z Cracovią.
Ivi Lopez ruszy z Rakowem w pościg za Lechem? "To oni będą pod prądem"
Gual skorzystał z prezentu
Po trzydziestu minutach Widzew popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki. Bramkarz Gikiewicz trafił w Luquinhasa. Z takiego prezentu skorzystał Gual, który wyczekał i strzałem po ziemi ponownie między nogami posłał piłkę do bramki Widzewa. Łodzianie mieli świetną sytuację, gdy fatalną pomyłkę zaliczył Jan Ziółkowski. Obrońca Legii nie trafił w piłkę i w sytuacji sam na sam przed bramkarzem warszawskiego klubu znalazł się Fran Alvarez. Jednak Hiszpan zachował się fatalnie. Zamiast strzelić gola, to koszmarnie skiksował, uderzając obok bramki.
Niels Frederiksen przed grą o złoto. Lech wytrzyma presję?
Wszołek też chciał strzelić
W tej części Widzew nie oddał żadnego celnego strzału. W końcówce stołeczny zespół mógł podwyższyć wynik. Świetnym podaniem za linię obrony popisał się juergen Elitim. Kolumbijczyk podał do Pawła Wszołka, który oddał mocny strzał, ale jego uderzenie wybronił Gikiewicz.
Kamil Grosicki dwa razy dodał gazu na Motorze. Kapitan o celu Pogoni
Dwie setki Guala
Drugą połowę Widzew zaczął bardzo ofensywnie i na jej początku kilka razy zagroził bramce Legii. Jednak brakowało precyzji. Warszawski zespół odpowiedział wyśmietnią szansą Guala, który będąc przed bramkarzem trafił w niego. W tej sytuacji asystował Luquinhas. Po chwili kolejnej okazji nie wykorzystał Gual. Za to Widzew odpowiedział strzałem Alvareza, ale na posterunku był Kacper Tobiasz.
Papszun krytycznie o sędziowaniu i wbija szpilkę Legii: „Nie dziwi mnie ich porażka”
Legia kończyła w dziewiątkę
Widzew atakował, w drugiej połowie oddał 14 strzałów, z czego dwa były celne. Dobrą zmianę dał Kamil Cybulski. Po jednej z akcji efektownego gola strzelił Juljan Shehu, ale to trafienie nie zostało uznane. Albańczyk był na pozycji spalonej. Legia za to na mecz z Cracovią straciła kolejnych zawodników: żołte kartki otrzymali Claude Goncalves i Luquinhas. To ich czwarte upomnienie w sezonie. W końcówce czerwoną kartkę za faul na Alvarezie otrzymał Patryk Kun i on też nie zagra z Cracovią. Najpierw sędzia pokazał obrońcy Legii żołtą kartką, a po analizie VAR zmienił decyzję. To nie był koniec kar, bo w doliczonym czasie wyleciał jeszcze Morishita.
Koszmar Bartosza Bereszyńskiego! Sampdoria leci z hukiem, co dalej z kadrowiczem?
Widzew Łódź - Legia Warszawa 0:2
Bramki:
0:1 Ryoya Morishita 17. min, 0:2 Marc Gual 34. min
Żółte kartki:
Juan Ibiza (Widzew Łódź) - Ryoya Morishita, Claude Goncalves, Steve Kapuadi, Luquinhas, Patryk Kun, Jan Ziółkowski (Legia Warszawa)
Czerwone kartki:
Patryk Kun (90. min, faul), Ryoya Morishita 90. min (za drugą żółtą)
Sędziował: Piotr Lasyk. Widzów: 17 492
Mocny apel Cezarego Kucharskiego w sprawie trenera Legii. "To będzie dobra decyzja"
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Peter Therkildsen, Mateusz Żyro, Juan Ibiza (86. Paweł Kwiatkowski), Samuel Kozlovsky (67. Marcel Krajewski) - Jakub Sypek (46. Kamil Cybulski), Juljan Shehu, Marek Hanousek, Szymon Czyż (86. Sebastian Kerk), Fran Alvarez - Hubert Sobol (67. Lubomir Tupta)
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Paweł Wszołek, Jan Ziółkowski, Steve Kapuadi (72. Radovan Pankov), Ruben Vinagre (72. Patryk Kun) - Juergen Elitim (83. Rafał Augustyniak), Maxi Oyedele, Claude Goncalves (63. Wojciech Urbański) - Ryoya Morishita, Marc Gual (63. Ilja Szkurin), Luquinhas
Marek Papszun nie traci wiary w mistrzostwo. Raków jedzie po swoje do Kielc!
Legia pokonała Widzew 2:0 w zaległym meczu 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej połowie. W roli głównej wystąpił Marc Gual. Hiszpan najpierw zaliczył kapitalną asystą, a potem strzelił gola. Po przerwie zmarnował dwie wyśmienite okazje. Legia kończyła zawody grając w dziewięciu. W kolejnym meczu nie będzie mogła skorzystać z czterech graczy.