Najpierw sportowcy przejdą testy. Od tego momentu do otrzymania wyników trafią do pokojów. Nie będą mogli go opuścić przez 24 godziny do sobotniego obiadu, dopóki nie przyjdą wyniki. Pozostaną zamknięci, a jedzenie będzie dostarczone wcześniej. Treningi będą mogli rozpocząć dopiero wtedy, gdy okaże się, że są zdrowi. W pierwszej grupie w Spale pojawią się przedstawiciele czterech dyscyplin: około dziesięciu lekkoatletów, badmintoniści, pływacy i łucznicy na wózkach. W tym samym czasie w drugim otwieranym ośrodku w Wałczu zameldują się wioślarze, kajakarze i pływacy.
Niebywały wyczyn polskiego zawodnika! Pobił rekord świata we... własnym ogródku
Zasady pobytu w ośrodkach są bardzo rygorystyczne – kontakty między zawodnikami są ograniczone do minimum. Najbardziej newralgicznym miejscem jest stołówka. Kiedyś tętniła życiem, teraz zawodnicy będą jadali oddzieleni od siebie minimum 2-metrowym odstępem. Będą siedzieli sami przy stole, w rękawiczkach. Przy wejściu do stołówki stanęły specjalne bramki, nastąpi dezynfekcja, a po stołówce można się poruszać z góry wytyczoną trasą. Tak, by nie było żadnego kontaktu z inną osobą. Zawodnicy będą jadać w małych grupach. Jedna grupa zje, wyjdzie, wejdzie następna grupa itd.
Adam Małysz mógł zostać PREZYDENTEM! Naprawdę dostał taką propozycję!
Sportowcy będą mieszkać w jednoosobowych pokojach. – Zawodnicy, którzy planują wejścia do ośrodków COS, są obecnie w okresie izolacji, a my bardzo restrykcyjnie kontrolujemy ich codzienne kontakty. Będziemy też monitorować te sytuacje na bieżąco, planujemy wykonywać testy. W samym ośrodku też będzie to, szczególnie na początku, trudny czas. Zawodnicy będą musieli utrzymywać wszystkie zasady codziennego dystansowania się – wyjaśnił dr Hubert Krysztofiak, dyrektor Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Pozostałe wiadomości o koronawirusie w sporcie: