Jej szef Gerhard Berger jest świadomy nadciągających czarnych chmur, tym bardziej że już wiadomo, że z rywalizacji od przyszłego roku wycofała się jedna dwóch firm dostarczających auta do DTM – Audi. Na placu boju pozostało BMW, które też może wkrótce podjąć podobną decyzję. – To dla nas ciężkie dni – nie ukrywa Berger cytowany przez agencję DPA. Jednocześnie przyznał, że trwają rozmowy o przyszłości, być może nawet tej najbliższej, serii DTM.
Grand Prix Francji odwołane. Formuła 1 czeka na lipiec
– Toczą się liczne zakulisowe spotkania – potwierdził Berger, a to może równie dobrze oznaczać kłopoty nawet z przeprowadzeniem tego sezonu DTM, którego start miał nastąpić w lipcu na niemieckim torze Norisring. Wciąż sporo jest bowiem wątpliwości, czy w trakcie pandemii jest sens rozpoczynania rywalizacji.
Formuła 1: Wielki dramat dla polskich kibiców
Niedawno Berger nie chciał słyszeć o tym,że na trybunach nie może być widzów, ostatnio jednak złagodził stanowisko. – Robimy wszystko, co możliwe, żeby samochody pojawiły się na torze tak szybko jak się da – powiedział szef DTM. – Mam nadzieję że będziemy się ścigać w drugiej połowie sezonu. A co z 2021 rokiem? Musimy wyjaśnić to z wszystkimi zainteresowanymi – podkreślił. To może zwiastować drastyczne rozwiązania. Pytanie czy jeszcze w tym roku, czy od przyszłego sezonu.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Pozostałe wiadomości o koronawirusie w sporcie: