Nie ma chyba sportu, który nie borykałby się z problemem wywołanym rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Niemal wszystkie rozgrywki musiały zostać odwołane albo w najlepszym razie przełożone z powodu pandemii. Nie inaczej jest także i w piłce ręcznej. Najważniejszy problem świata handballu dotyczy Ligi Mistrzów, w której niemożliwe stało się rozegranie fazy pucharowej w terminie i wyłonienie triumfatora elitarnych zmagań.
Piłkarzowi Realu Madryt grożą trzy lata WIĘZIENIA! Złamał prawo w czasie pandemii
Zaplanowane początkowo na końcówkę maja Final Four Champions League, które miało odbyć się w kolońskiej Lanxess Arena, przeniesiono na końcówcę sierpnia. W ostatnich dniach niemiecki rząd wydał jednak dekret informujący o tym, że do końca wakacji wszelkie imprezy masowe będą zakazane. Stąd też władze piłki ręcznej musiały zweryfikować swoje plany i w oficjalnym już komunikacie poinformowały, iż impreza odbędzie się w terminie 28-29 grudnia, nadal w Kolonii.
Słynny Artur Siódmiak ma dość wyzwań Marcina Najmana. Zalecił kubeł na OTRZEŹWIENIE
A kto wystartuje w Final Four, jeżeli niemożliwe jest rozegranie wcześniejszych faz turnieju? Portal handnews.fr nieoficjalnie informuje, że EHF zakwalifikuje do topowej czwórki po dwie najlepsze drużyny z najmocniejszych grup A i B - byłyby to zatem ekipy Kiel, Veszprem, Barcelony oraz PSG. Smakiem musieliby się zatem obejść zawodnicy mistrzów Polski, PGE VIVE Kielce, którzy rok temu wywalczyli sobie miejsce w Kolonii pokonując w ćwierćfinale paryską plejadę gwiazd.
Zobacz także: