W pierwszej połowie marca, gdy jeszcze nie wszystkie ligi podjęły decyzję o czasowym zawieszeniu rozgrywek i wciąż pozostawało wiele niewiadomych w kwestii zarządzania koronawirusowym kryzysem, cała drużyna Realu Madryt została odesłana na przymusową kwarantannę. Miało to związek z wykryciem zakażenia u jednego z koszykarzy madryckiego zespołu. A że ci korzystają z tych samych obiektów co piłkarze nożni, to również i podpiecznych Zinedine'a Zidane'a nie ominęła izolacja.
Niestety, zasad tych nie wziął sobie do serca Jović. Serb najpierw opuścił Hiszpanię i poleciał do Serbii pomimo zakazu opuszczania kraju położonego na Półwyspie Iberyjskim, a dodatkowo nie zachowywał się właściwie także i później. Już będąc na Bałkanach wziął bowiem udział w imprezie, choć serbskie władze całkowicie zakazały tego typu zgromadzeń. Teraz piłkarz musi wypić piwo, które sam sobie nawarzył.
Luka Jović złamał kwarantannę. Teraz gęsto się tłumaczy!
Jak informuje "Marca", Joviciowi za opuszczenie Hiszpanii w czasie obowiązywania przymusowej kwarantanny grozi kara aż do trzech lat pozbawienia wolności! Trudno jednak się spodziewać, by sąd względem Serba był tak surowy. Bardziej prawdopodobne jest dotkliwie uderzenie gracza po kieszeni, a także zarządzenie względem niego aresztu domowego. Czas do pełnego wyjaśnienia się sprawy z pewnością nie będzie jednak dla Jovicia najłatwiejszy...
Zonacz także: