Szerząca się na Ziemi zaraza sprawia, że przywileje, którymi piłkarze niewątpliwie cieszą się na co dzień, w niektórych kwestiach nie mają żadnego znaczenia. Dotyczy to między innymi aspektu przestrzegania kwarantanny. Do przymusowej izolacji trafił każdy piłkarz "Królewskich" po tym, jak u jednego z koszykarzy klubu wykryto zakażenie koronawirusem. Wszyscy mieli spędzać czas we własnych domach, ale Jović się wyłamał i poleciał do ojczyzny tylko po to, aby poimprezować ze swoją ukochną - modelką Sofią Milosević.
Teraz gracz za pomocą swojego Instagrama postanowił się nieco wytłumaczyć. Powiedział m.in.: "Przykro mi, że w ostatnich dniach to wiodący temat. W Madrycie mój test na COVID-19 dał wynik negatywny. Zadecydowałem więc, by polecieć do Serbii, pomóc i wesprzeć naszych ludzi, a ponadto być blisko swojej rodziny. Wszystko za pozwoleniem mojego klubu. Przykro mi, że niektórzy nie wykonali swojej pracy profesjonalnie i nie dali mi szczegółowych wskazówek, jak mam postępować w izolacji. W Hiszpanii można wyjść i kupić produkty pierwszej potrzeby, tutaj - nie. Przepraszam wszystkich, jeżeli w jakiś sposób naraziłem kogoś na niebezpieczeńswo. Mam nadzieję, że razem możemy to przezwyciężyć".
Koronawirus. Szef Lewandowskiego WŚCIEKŁY. „Ludzie nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji!”
Jović musiał zmierzyć się w ostatnim czasie z krytyką ze strony nawet i premiera Serbii, Any Brabić, która stwierdziła: - To oburzające! Zarabiająca miliony piłkarska gwiazda zamiast dawać przykład, ignoruje zasady kwarantanny!
Pozostaje mieć nadzieję, że piłkarz Realu Madryt wyciągnął z tej lekcji odpowiednie wnioski na przyszłość...
Zobacz także: