Obecny sezon w piłce nożnej wydaje się już nie do uratowania. Coraz więcej lig odwołuje rozgrywki na najbliższe tygodnie, inne jeszcze starają się walczyć rozgrywając pojedynki przy pustych trybunach, ale wydaje się, że zaraz podejmą radykalniejsze kroki. Tym bardziej, że sytuacja z dnia na dzień robi się coraz poważniejsza i pojawiają się informacje o kolejnych zarażeniach koronawirusem, w tym także wśród sportowców.
Hiszpańskie media poinformowały, że zarażenie koronawirusem wykryto u jednego z koszykarzy Realu Madryt. Ponieważ ta sekcja klubu w życiu codziennym pokrywa się z innymi używając m.in. tych samych budynków, także z piłkarzami, teraz wszyscy pracownicy "Królewskich", w tym oczywście i gracze, muszą zostać poddani kwarantannie. A to oznacza, że przynajmniej w ciągu dwóch najbliższych tygodni madrytczyków nie ujrzymy na boisku.
Wykluczony jest zatem ich piątkowy mecz w La Liga z Eibarem, a do skutku nie dojdzie najprawdopodobniej również przyszłotygodniowy rewanż w Lidze Mistrzów z Manchesterem City. Twardy orzech do zgryzienia zwłaszcza przed UEFA, która w ostatnich dniach twardo walczyła o nadanie swoim rozgrywkom kontynuacji. Wydaje się jednak, że problem zrobił się już tak kolosalny, że nie uda się z niego wybrnąć bezboleśnie.