Liczne zakażenia koronawirusem nie omijają także i świata sportu. Skutecznie storpedowały one najważniejsze rozgrywki piłkarskie w Europie. Krok po kroku władze poszczególnych lig zastanawiają się jednak, w jaki sposób wznowić sezon 2019/2020 by doprowadzić go do końca i wyłonić mistrzów krajów, ekipy awansujące do europejskich pucharów oraz spadkowiczów. W większości przypadków póki co są to jednak jeszcze tylko suche plany, które będzie weryfikowała sytuacja w danych krajach.
Są jednak i tacy, którzy już określili termin powrotu do gry swojej ligi. Wyspy Owcze, bo o nich mowa, są w o tyle dobrej sytuacji, że nie musiały przerywać sezonu w jego newralgicznej części, a po prostu nie wystartowały z nowym. Wiadomo już jednak, że zamierzają to uczynić 9 maja. Wówczas piłkarze będą mieli czas na rozegranie wszystkich meczów tylko do października, gdyż potem pogoda na wulkanicznym archipelagu staje się nieznośna pod kątem uprawiania futbolu.
Na Wyspach Owczych, a konkretniej w HB Torshavn, występuje Łukasz Cieśliewicz. Polak jest tam prawdziwą legendą i gra w wyspiarskich klubach od lat. W rozmowie ze sport.tvp.pl powiedział: - Jeśli zaczniemy ligę w maju najbardziej prawdopodobne będzie zakończenie rozgrywek po 18, a nie jak zwykle po 27 kolejkach.
Zobacz także: