Rząd Japonii chce, by wiele elementów igrzysk zostało uproszczonych lub ograniczonych – podają tamtejsze media. Chodzi o to, by zapobiec ewentualnemu rozprzestrzenieniu się koronawirusa, bowiem nie brak opinii, że za 12 miesięcy może on być równie groźny jak to się stało w 2020 r. Tymczasem szanse na wyprodukowanie szczepionki w ciągu najbliższego roku są niewielkie.
Lewis Hamilton oskarża Formułę 1 o RASIZM! "To świat białych"
Jakie zmiany proponują organizatorzy i władze Japonii? Mowa jest między innymi o zmniejszeniu liczby widzów na trybunach oraz znacznie skromniejszemu wymiarowi ceremonii otwarcia i zamknięcia igrzysk – donosi Kyodo News. Ograniczenia dotkną także sportowców, których do Tokio ma przyjechać ok 11 tysięcy. Już nie będzie ich swobodnego przemieszczania się na drodze do i z wioski olimpijskiej, jak to zwykle miało miejsce. Pojawią się tutaj restrykcje, a liczba wejść i wyjść z wioski zostanie ograniczona. Obowiązkowe będą testy na koronawirusa, którym zostaną poddani zawodnicy, sztab trenerski i widzowie.
– Razem z rządem i komitetem organizacyjnym chcemy wypracować racjonalny i uproszczony system – powiedziała gubernator Tokio Yuriko Koike. – Takie podejście jest niezbędne, by uzyskać aprobatę i zrozumienie publiczności.
Kolejne przypadki zakażenia w angielskich klubach. Co z dokończeniem sezonu?
Igrzyska olimpijskie w Tokio zostały przełożone o rok pod koniec marca tego roku, gdy na świecie nastąpił wybuch pandemii koronawirusa. Zawody mają wystartować 23 lipca 2021 r. – niemal dokładnie rok po pierwotnie planowanym terminie.
Ciągle jednak nie brak obaw o możliwość normalnego przeprowadzenia imprezy. Wielu specjalistów – w tym szef Japońskiego Stowarzyszenia Lekarzy Yoshitake Yokokura – wypowiadało się ostrożnie. Jako główny argument podnosili fakt, że przy braku szczepionki zorganizowanie tak gigantycznego przedsięwzięcia wiąże się z olbrzymim ryzykiem.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Inne informacje o koronawirusie w sporcie: