Za trzy tygodnie kibice w Portugalii znowu będą mogli emocjonować się (oczywiście na odległość) ligą futbolową, a piłkarze Santa Clara, drużyny z Ponta Delgada, stolicy Wysp Azorskich, muszą pogodzić się z wyjątkową sytuacją. Wszystko przez ograniczenia sanitarne utrzymywane z powodu pandemii. Ponieważ Azory leżą na Atlantyku, ponad 1400 km na zachód od Lizbony, niemożliwe jest swobodne podróżowanie zespołu na mecze na kontynent europejski. Przepisy na Azorach stanowią bowiem, że jeśli ktoś przyjeżdża na wyspy z miejsc położonych dalej niż 1300 km (do Lizbony jest 1450 km), musi się poddać dwutygodniowej kwarantannie.
Kozioł dostał... zakaz stadionowy! To historyczna decyzja
Oczywiście w przypadku zawodników Santa Clara byłoby to nierealne w trakcie trwającego sezonu. Klub podjął więc jedynie słuszną decyzję, by wysłać drużynę do centrum treningowego na przedmieściach Lizbony. Ekipa z Azorów rozegra pięć meczów „u siebie” w Cidade do Futebol w Oeiras – ośrodku treningowym portugalskiej federacji piłki nożnej. Pozostałe pięć zaś – w miastach rywali ligowych, ale bez latania poza kontynent. Jak oświadczyli szefowie klubu, chcą w ten sposób chronić zdrowie publiczne na Azorach i w Portugalii. Santa Clara zajmuje w tej chwili w lidze 10. pozycję.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Pozostałe wiadomości o koronawirusie w sporcie: