Bieżąca sytuacja na całym świecie oddziałuje w zasadzie na wszystkie kwestie życia - także i te dotyczące treningów zawodowych sportowców. Norweska telewizja "NRK" nagłośniła problem, iż wspomniany Ingebrigsten nie może trenować w optymalny sposób, gdyż w ich kraju zakazane są pokoje symulujące górskie powietrze, natomiast podróż do kraju położonego w lepszych warunkach klimatycznych jest niemożliwa z uwagi na zakaz poruszania się po Starym Kontynencie.
- Uważam że jeżeli mistrzostwa Europy w Paryżu odbędą się tak jak były planowane [pod koniec sierpnia - red.] to Lewandowski będzie miał nade mną ogromną przewagę - stwierdził norweski biegacz w skandynawskiej telewizji. A co na to sam Polak? Do tych twierdzeń podchodzi ze sporym dystansem. - Myślałem sobie o tym wszystkim i chcę im coś powiedzieć. Niech się nie przejmują, że nie mogą korzystać z pokoi tlenowych, bo ja miałem najpierw dwa tygodnie kwarantanny i zupełnie nie wychodziłem z domu, a później miałem dwa tygodnie zakazu wejścia do lasu. Mogę ich uspokoić, że przewagi nie mam - stwierdził Lewandowski w rozmowie z portalem sport.pl.
Teraz znakomitemu biegaczowi z Polski pozostaje skupić się na szlifowaniu formy, aby być gotowym, kiedy nadejdzie pora zawodów. Mistrzostwa Europy w Paryżu mają odbyć się za cztery miesiące, choć oczywiście trzeba brać pod uwagę, że wiele może zmienić bardzo niepewna sytuacja w całej Europie w związku z pandemią koronawirusa.
Zobacz także: