Eduardo Melloni to 30-letni biegacz z Mediolanu, który ostatnio zmagał się z koronawirusem. By umożliwić innym uniknięcie tych samych problemów, opowiedział o tym, jak wyglądały jego objawy i czego nie wolno lekceważyć w swoim stanie zdrowia. Zdradził też, co jego zdaniem jest najważniejsze po zakażeniu.
Włoch miał zarazić się koronawirusem 9 marca podczas przymusowej jazdy metrem. Na łamach AIPS opowiedział, jak wyglądały pierwsze dni z objawami. Pojawiła się gorączka i lekki kaszel, który z czasem stał się niezwykle uciążliwy. Lekarze stwierdzili u niego zakażenie i umieścili go na oddziale zakaźnym.
KORONAWIRUS szaleje, a on bawi się w Australii! Niemiecki skoczek ZMASAKROWANY przez fanów
- Lekarze, pielęgniarki i cały szpitalny personel muszą się przebrać zanim wejdą do pomieszczenia z chorym. Muszą zakryć całe ciało, mają maski oraz osłonę, za którą skrywają całą twarz - wytłumaczył Melloni. Po kilku dniach nowatorską metodą, mężczyzna wyszedł ze szpitala.
Zarażony koronawirusem opowiedział o jego zdaniem kluczowym objawie, który może decydować o tym, czy ktoś złapał COVID-19. - Z tego co mi wiadomo, przestaje czuć się smak. Zakażony nie jest w stanie odróżnić czekolady od gotowanej marchewki czy makaronu z sosem. W szpitalu Sacco objaw miało 2 na 3 zarażonych pacjentów. Utrata smaku i węchu występuje również u tych, którzy nie mają żadnych innych symptomów i trzeba zwrócić na nią uwagę oceniając swój stan zdrowia - powiedział.
Koronawirus w sporcie - najnowsze wiadomości