Geormi Jaramillo

i

Autor: East News Geormi Jaramillo

Oto największy sportowy pechowiec roku? Pojechał na obóz na drugi koniec świata i utknął przez koronawirusa

2020-05-05 19:07

Jak pech to pech. Czołowy południowoamerykański dziesięcioboista Georni Jaramillo pojechał w drugiej połowie stycznia na obóz treningowy do Hiszpanii. I do dziś nie może wrócić do rodzinnej Wenezueli...

Miał spędzić kilka tygodni na Płw Iberyjskim i na początku kwietnia wyjechać do swojego kraju. Kiedy jednak cały świat został zablokowany przez pandemię, a podróże interkontynentalne stały się olbrzymim problemem, pechowy sportowiec utknął w Hiszpanii, tysiące kilometrów od domu. Czując co się święci, przebukowal bilet z 2 kwietnia na 21 marca. Tyle tylko, że Wenezuela zawiesiła loty do Europy 16 marca... Konsulat wenezuelski nie pomógł mu w żaden sposób. Rodzina przysłała pieniądze na dalszą egzystencję. Na lot repatriacyjny nie miał jak dojechać do Madrytu. Najbliższy termin wyjazdu to 16 maja.

Buchającym jak lawa SEKSAPILEM stopi bieżnię! Najgorętsza sportsmenka świata wraca do treningów [ZDJĘCIA]

Sportowiec pozostaje zatem w mieście Leon, w ośrodku sportowym Uniwersytetu Emilio Hurtado. Na szczęście spotkał się z pomocą lokalnej społeczności, tak by jego sytuacja stała się nieco bardziej komfortowa i by czuł się jak w domu. Jaramillo nie pozostaje nic innego jak podtrzymywać formę na zajęciach z trenerem Eladio Farfanem i liczyć na to, że w ciągu kilku tygodni obostrzenia zostaną tak złagodzone, by mógł ruszyć z powrotem do Wenezueli. W jego rodzinnych stronach reżim sanitarny jest łagodniejszy w porównaniu z Hiszpanią.

Wieloboista z Wenezueli przygotowywał się do halowych MŚ w Chinach, które zostały przełożone. Chciał też wywalczyć kwalifikację do igrzysk w Tokio, a brakowało mu do niej bardzo niewiele.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Pozostałe wiadomości o koronawirusie w sporcie:

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze