Przewodniczący MKOl Thomas Bach unikał do tej pory operowania kwotami. Pomału jednak stosowne komórki olimpijskiej centrali obliczają nakłady niezbędne do przeprowadzenia igrzysk w Tokio dokładnie rok po pierwotnym terminie. Przypomnijmy, że zamiast 24 lipca 2020, impreza rozpocznie się 23 lipca 2021.
Niemiecki „Die Welt” poinformował w niedzielnym wydaniu o szacunkach Bacha. Szef MKOl stwierdził, że dokładnych wyliczeń podać się dziś nie da, ale spodziewa się, że przesunięcie igrzysk o dwanaście miesięcy będzie kosztować jego organizację „kilkaset milionów dolarów”.
Korty US Open zamieniono w szpital dla zakażonych koronawirusem
– Zgodziliśmy się z premierem Japonii, że jego kraj nadal będzie ponosił koszty, które miał do zapłacenia w myśl istniejącej umowy na igrzyska 2020, a MKOl zajmie się swoją częścią wydatków – zadeklarował Bach w rozmowie z niemiecką gazetą. – Jest dla nas jasne, że stoimy przed koniecznością wydania dodatkowo setek milionów dolarów.
Mistrz olimpijski w zapasach i słynny piłkarz pokonali koronawirusa
Jak podkreślił po raz kolejny Bach, nie było rozważane odwołanie igrzysk, zresztą takiego kroku nie mógłby podjąć sam Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Choć, jak się okazuje, taka decyzja byłaby mu... na rękę. – MKOl był ubezpieczony od odwołania imprezy, ale nie od jej przełożenia – ujawnił bowiem przy okazji Bach. Wstępne szacunki zakładają, że przeniesienie igrzysk z 2020 na 2021 rok będzie kosztować japońskich organizatorów ok. 3 mld dolarów.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Inne wiadomości o koronawirusie w sporcie:
