Obecnie wszyscy ludzie, którzy tylko mogą, muszą pozostawać w swoich domach. Ryzyko zakażenia się koronawirusem jest bowiem spore i może nieść za sobą fatalne konsekwencje. Na własnej skórze przekonał się o tym Rustu Recber - golkiper, który znany był m.in. z występów w Besiktasie Stambuł czy Barcelonie. Jego ostatnim wielkim turniejem przed zakończeniem kariery w barwach pierwszej reprezentacji turcji były zaś mistrzostwa Europy 2008.
Były piłkarz zaraził się i trafił do szpitala, gdzie rozpoczął walkę o życie. Jego żona, Isil Recber, za pomocą mediów społecznościowych wypowiedziała się o całej sytuacji. - Ostatnie 72 godziny były skomplikowane, mamy nadzieję na poprawę sytuacji. To jest pojedynek człowieka ze złośliwym wirusem, którego ludzkie ciało nie zna i pod jego wpływem się zmienia. To nie jest zwykła grypa czy przeziębienia. Trzeba natychmiast się hospitalizować, to kluczowe. Może się zacząć od nosa czy gardła, ale szybko przemieszcza się w inne miejsca ciała. Czasami mnoży się w płucach. Pierwsze 72 godziny są najbardziej skomplikowane - wyznała.
Finał Ligi Mistrzów nawet w WAKACJE! UEFA jasno określiła priotytety
I dodała: - Rustu miał gorączkę przez kilka dni i objawy, których wcześniej nigdy nie widział. Tak jakby miał malarię. Oddychał z problemami. Miał sine usta, serce biło mu nieregularnie, trudno było mu mówić. To jest poważny problem. Niestety, szpitale są pełne ludzi. Absolutnie trzeba pozostać w domu.
Recber pozostaje w szpitalu, gdzie w dalszym ciągu walczy o powrót do zdrowia.
Zobacz także: