Sytuacja branży FITNESS jest DRAMATYCZNA. Zaległości sięgają ASTRONOMICZNEJ KWOTY

Koronawirus uderzył w świat sportu w sposób bardzo bezwzględny. Odbił się zarówno na sportowcach-zawodowcach, jak i również - a może i przede wszystkim - na amatorach. Przez pewien okres ograniczona była nawet najbardziej podstawowa aktywność fizyczna na świeżym powietrzu, taka jak bieganie czy jazda na rowerze. Niemal od razu po wybuchu pandemii, już w pierwszej połowie marca, zdecydowano się zamknąć także klubi fitness czy siłownie.

Czy SIŁOWNIE i KLUBY FITNESS są otwarte?

Ta branża zmaga się teraz z ogromnym kryzysem. W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska czytamy, że zaległości finansowe branży fitness względem banków i partnerów finansowych opiewają już na ponad 93 miliony złotych.

"W połowie marca, gdy obiekty sportowe liczyły na największe zainteresowanie klientów, 3,5 tys. klubów musiało z powodu pandemii zamknąć drzwi. 100 tys. pracowników zastanawia się, co będzie dalej, a ponad 3 mln osób korzystających z tych usług siedzi w domach. Na starcie zmagań z koronawirusem dwie trzecie firm fitness jest w złej lub słabej kondycji finansowej, a co 25. firma ma zaległości wobec banków i partnerów biznesowych. Łączna kwota zaległości 1476 tego typu przedsiębiorstw (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych firm, które bierzemy pod uwagę w zestawieniu) przekroczyła 93 mln zł" - pisze wspomniane źródło.

Leciutki jak piórko wojownik OBERWAŁ od 180-kilogramowego POTWORA. Kolos wjechał jak dzik w paśnik! [WIDEO]

Mimo że kryzys rozciągnął już swoje macki na branży fitness w bardzo wyraźny sposób, to jej przedstawiciele muszą mieć świadomość, że to jeszcze nie koniec kłopotów. Takie usługi jak siłownie otwarte ponownie zostaną bowiem dopiero w ostatnim etapie luzowania obostrzeń. Nie wiadomo, kiedy to nastąpi, ale na pewno jeszcze nie w najbliższych tygodniach.