Piłka ręczna nie jest żadnym wyjątkiem i jej świat również musiał stanąć w obliczu podejmowania bardzo trudnych decyzji. Polska PGNiG Superliga postanowiła zakończyć swój sezon już w marcu i przyznać kolejny tytuł mistrzowski PGE VIVE Kielce. W ostatnich dniach fani handballa żyli natomiast istotnymi decyzjami w kwestii rozstrzygnięć w Lidze Mistrzów. Final Four w kolońskiej Lanxess Arena przeniesiono dopiero na końcówcę grudnia.
Z założonymi rękami przestały zatem czekać także i władze Bundesligi. Większość klubów najwyższej klasy rozgrywkowej oraz jej zaplecza opowiedziało się za przedwczesnym zakończeniem sezonu 2019/2020 na obecnym etapie, wobec czego po dłuższej przerwie tytuł mistrzowski odzyskała ekipa THW Kiel, do czego drogę otwarła jej specjalna zasada wyliczenia ilorazu, którą opracowali szefowie rozgrywek. Drużyna z północy Niemiec odzyskała miano najlepszej w kraju po pięciu latach przerwy.
Co ciekawe, do sukcesu drużnę THW poprowadził Filip Jicha. Dla fenomenalnego niegdyś czeskiego szczypiornisty to pierwszy poważny sukces w karierze trenerskiej. Jako zawodnik również miał liczne powody do radości również jako członek ekipy z Kilonii.
Zobacz także: