W połowie ubiegłego wieku nie było możliwości dokładnego pomiaru prędkości, ale Dalkowski i tak zasłynął jako baseballista z najszybszym rzutem w historii. Mimo tej niezwykłej umiejętności urodzony w mieście New Britain Amerykanin nigdy nie grał w profesjonalnej lidze MLB. Był bliski dostania się do Baltiomre Orioles w 1963 roku, ale plany pokrzyżowała mu kontuzja łokcia. Dwa lata później zakończył karierę.
Tylko w Super Expressie: Legendarny klub chce polskiego bramkarza! Może paść polski rekord!
Szansę na sukces utrudniały mu problemy z alkoholem, które z czasem stawały się coraz poważniejsze. W późniejszym okresie życia cierpiał na demencję, a w ostatnich latach zmagał się także z wieloma innymi chorobami i był przykuty do wózka inwalidzkiego.
Wojciech Kowalczyk PRZEJECHAŁ się po poczcie. "Kazała mi WYPIER..."
Losy Dalkowskiego zainteresowały Rona Sheltona, reżysera filmu "Byki z Durham" z 1988 roku. Wystąpili w nim m.in. Kevin Costner, Tim Robbins i Susan Sarandon. Postać grana przez Robbinsa inspirowana była karierą "Białego Pioruna". Shelton został nominowany do Oscara za scenariusz.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Zobacz także: