Bednorz przebywa obecnie w centrum epidemii koronawirusa, w regionie Emilia-Romania na północy Włoch. To w tym kraju patogen sieje największe spustoszenie, jeżeli chodzi o Europę. Do wczoraj we Włoszech potwierdzono 17660 zachorowań (wśród nich m.in. piłkarz Sampdorii i reprezentacji Polski Bartosz Bereszyński), a 1268 osób zmarło i niestety ta liczba wciąż rośnie. W rozmowie z TVP Sport Bednorz opowiedział, jak wygląda życie we Włoszech.
- Martwię się o najbliższych. Cały czas jestem z nimi w kontakcie. Poza tym nieustannie wymieniam wiadomości ze znajomymi. Kontrolujemy się i na bieżąco sprawdzamy, czy wszystko u nas ok. Jestem w miejscu, w którym liczba zarażeń jest niesamowicie wysoka. To jest coś strasznego – opowiedział siatkarz w rozmowie z red. Sarą Kalisz.
- W piątek udało mi się wyjść na krótką chwilę i zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie mogę jednak robić tego zbyt często, ponieważ kontroluje nas wojsko, które prawie cały czas patroluje centrum – dodaje.
Siatkarz Leo Shoes Modena przyznał, że obecnie jego powrót do Polski jest niemożliwy: - W Polsce obecnie dzieją się rzeczy, które we Włoszech już miały miejsce. Po powrocie do kraju zostałbym poddany kwarantannie, czyli wyłączony z życia na dwa tygodnie (…) Nie mogę sobie pozwolić na to, by mnie wtedy nie było z zespołem. Będzie lepiej, jeśli tu zostanę (…) Czuję się jak w filmie.
Póki co, siatkarze z Modeny mają zakaz treningów do 25 marca. Wtedy też mają zebrać się władze włoskiej ligi i podjąć decyzję co dalej z rozgrywkami, które zostały zawieszone do 3 kwietnia.