Koronawirus w sporcie sieje ogromne zamieszanie. Niemal żadna dyscyplina nie przeprowadza swoich zawodów w Europie. Sezon przerwano również w skokach narciarskich. Ze zrozumiałych przyczyn zawody, które miały zostać rozegrane w marcu zostały po prostu anulowane. Nie odbyły się więc między innymi mistrzostwa świata w lotach w Planicy. Choć FIS potrzebował naprawdę dużo czasu, by taką decyzję podjąć. Zawodnicy już wcześniej obawiali się o swoje zdrowie, ale mimo tego musieli skakać w krajach dotkniętych epidemią. Wreszcie jednak ogłoszono, że dalsze zmagania nie mogą być przeprowadzone i chyba wszyscy odetchnęli z ulgą.
Trener reprezentacji Polski ma KORONAWIRUSA. Test dał wynik POZYTYWNY
Jeszcze zanim ogłoszono wiążącą decyzję, z polskiego obozu docierały głosy, że Kamil Stoch i inni nasi skoczkowie nie pojadą do Planicy. W rozmowie z TVP Sport potwierdził to Apoloniusz Tajner. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego przyznał, że w odpowiedniej chwili miał interweniować dyrektor naszej kadry - Adam Małysz. Cały obóz biało-czerwonych obawiał się o swoje zdrowie.
KLĄTWA! Co 40 lat igrzyska olimpijskie są storpedowane! -> SPRAWDŹ
- Adam Małysz wiedział, że jeśli FIS zdecyduje, żeby przeprowadzić te zawody, on wstanie i poinformuje, że nasza reprezentacja nie weźmie w nich udziału - przekazał Apoloniusz Tajner. Wiemy już także, że Polacy będą opowiadali się za zorganizowaniem mistrzostw w marcu przyszłego roku. Słoweńcy chcą za to oddzielnych zawodów Pucharu Świata, by przyciągnąć skoczków dwa razy w jednym sezonie.
Koronawirus w sporcie. Przeczytaj więcej: