Ogień olimpijski jest już w Japonii. Kilkadziesiąt godzin temu rozpoczął swoją podróż po kraju, który ma zorganizować Igrzyska olimpijskie 2020. Tym razem jednak nie odbędzie się zwyczajowa sztafeta. Płomień został zmieniony na specjalną latarnię, która przewożona jest po trasie samochodem. Ponadto władze zadbały, by na drodze nie pojawiali się ludzie. Wygląda więc na to, że prawdziwe święto sportu może przerodzić się w niecodzienne zjawisko, którego świadkiem nie będzie w zasadzie nikt. Powyższe informacje zostały potwierdzone przez urzędnika z prefektury regionu Fukushima.
Niektórzy pytali o zasadność działań Japończyków. Co ciekawe, sporo wątpliwości miał także Mie Eikei. Gubernator prefektury Suzuka uważał, że skoro nie ma pewności, co do daty rozpoczęcia igrzysk, to nie ma potrzeby rozpoczynać zgodnie z planem 121-dniowej trasy olimpijskiego ognia. Ostatecznie organizatorzy postawili na swoim i termin oraz trasa zostały zachowane.
Ważny działacz pewny: Igrzyska olimpijskie odbędą się w 2021 roku! -> SPRAWDŹ!
Na ten moment MKOl nie podjął ostatecznej decyzji, co do daty rozpoczęcia igrzysk olimpijskich 2020. Wciąż obowiązuje pierwotna data na przełomie lipca i sierpnia. Jednocześnie szefowie Komitetu zastanawiają się nad alternatywami. Pewnym jest, że impreza nie zostanie odwołana, co najwyżej przesunięta w czasie. Ostateczna decyzja ma być oficjalnie zakomunikowana w ciągu najbliższych czterech tygodni, o czym pisaliśmy w tym miejscu.
Jak koronawirus wpływa na sport? Sprawdź: