Świat norweskiego sportu jest poruszony informacjami o złamaniu zasad izolacji przez mistrzynię olimpijską, Therese Johaug. 10-krotna mistrzyni świata w biegach razem z chłopakiem wybrała się na kilka dni nad jezioro. Para była przekonana, że nie narusza żadnych przepisów. Szybko okazało się, że jest jednak zupełnie inaczej.
Polscy kibice za Małysza go NIENAWIDZILI. Z dwoma kumplami odchodzi, będzie REWOLUCJA
Ukochany Johaug, który jest lekarzem, więc powinien zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji, załatwił zezwolenia na wjazd do Lillehammer. Okazało się jednak, że obiekt, który wynajęli znajdował się już poza wyznaczoną strefą. Czy kolejny raz okazało się, że na świecie są równi i równiejsi? Tak twierdzą kibice, którzy nie zostawili na mistrzyni z Vancouver suchej nitki.
Polski trener pokonał koronawirusa! Opowiedział o sposobie leczenia choroby
W rozmowie z portalem VG.no, zarówno partner sportsmenki jak i władze miasta przyznały się do błędu. Zawieść miała komunikacja na linii urząd-para. - Zarówno pan Hoff, jak i my powinniśmy to wszystko sprawdzić dokładnie ponownie przed ich wyjazdem - powiedział kierownik ds. komunikacji gminy Lillehammer.
Ważne jest jednak to, że gdy tylko okazało się, że pobyt Johaug i jej partnera w danym miejscu był nielegalny, para zdecydowała się od razu wyjechać. Mistrzyni olimpijska wpłaciła też 15 tysięcy koron na rzecz Czerwonego Krzyża!
Koronawirus w sporcie - najnowsze wiadomości